środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 9

"Mów szeptem, gdy mówisz o miłości.."
__________________________________________________________

Jechaliśmy z Robertem samochodem.
-Całe szczęście, że zgubiliśmy te fanki - odetchnął z ulgą Lewy
-Nie lubisz ich? - zapytałam
-Nie, że nie lubię . Cieszę się, gdy dla kogoś jestem autorytetem, ale ja też mam prywatne życie i to nie była odpowiednia chwila - wyjaśnił
-Jak to nieodpowiednia? - zaskoczył mnie
-Przecież to oczywiste skarbie. Wolałem być z Tobą - stwierdził i czule popatrzył się na mnie
Gdy byliśmy pod moim domem, chciałam wysiąść, ale Robert przytrzymał mnie za rękę i delikatnie musnął moje usta.
-Kocham Cię  - wyszeptałam najdelikatniej jak mogłam i skierowałam się w kierunku drzwi
Weszłam do domu, zrobiłam sobie herbatkę malinową i pod kocykiem na moim ogromnym parapecie postanowiłam to wszystko opisać w pamiętniku.
Po chwili dostałam esemes od Roberta o treści : 'Lewandowskich snów ;** '
Jest prze kochany ! Uwielbiam go ! 
Z wielkim uśmiechem na twarzy i z ogromnym poczuciem szczęścia zasnęłam wtulona w bawełniany koc.
***
Obudziłam się około dziesiątej. Była niedziela, dlatego ogarnęłam się , zjadłam śniadanie, a następnie poszłam do kościoła. Ubrałam kwiecistą sukienkę i czarne lity.

W drodze do kościoła, ujrzałam siedzących na ławce Marlenę i Michała. Nie byłam zazdrosna, ale uświadomiłam sobie, że nie byli oni prawdziwymi przyjaciółmi. Każdemu z nich dałam drugą szansę. Na marne...
Po mszy szłam powoli w stronę domu. Nagle zauważyłam, że ktoś obok mnie idzie. Podniosłam głowę i zobaczyłam... Wojtka Szczęsnego ! 
-O hej Elizka - przywitał się Wojtuś
-Witaj - uśmiechnęłam się
-Też wracasz z kościoła? - zapytał
-No tak - powiedziałam
-Jak tam Ci się z Lewuskiem układa? - zagadnął
Czułam, że moje policzki delikatnie się zaczerwieniły, ale niestety Robert tak na mnie działa.
-Bardzo dobrze. Wczoraj byliśmy na fajnej polanie - wyjaśniłam
-To miło . - powiedział i dodał - Słuchaj Elizka, wpadłabyś do mnie, poznałabyś moją dziewczynę i resztę ekipy. Oczywiście przyjdź z Robertem - mrugnął do mnie
-Oo, dziękuję za zaproszenie, a kiedy? - zapytałam
-Dziś wieczorem o 18, pasuje ? - chciał się upewnić
-Mi tak, mam nadzieję, że Robert nie będzie miał nic w planach.
Rozstaliśmy się z Wojtkiem na skrzyżowaniu, a potem sama już doszłam do domu.
Postanowiłam zadzwonić do Roberta i opowiedzieć mu o imprezie.
-Hej kotek - powiedziałam
-No cześć - byłam pewna, że się uśmiechnął
-Słuchaj, jest sprawa. Wojtek zaprasza nas dziś do siebie - wyjaśniłam
-O, świetnie - ucieszył się - A o której?
-O 18 - powiedziałam
-Mam nadzieję tylko, że nie będzie tam tego debila Michała - zmienił ton głosu
-Myślę, że Szczęsny nie byłby na tyle chamski - stwierdziłam
-Oby. Ok słonko, to ja wpadnę po Ciebie o wpół do, ok? - zapytał
-Super, będę czekać - ucieszyłam się i zakończyłam połączenie.
Kolejne godziny spędziłam w łazience biorąc relaksującą kąpiel, nakładać maseczki oraz robiąc makijaż. Potem została mi najtrudniejsza rzecz- wybór ubioru. Dla każdej dziewczyny zawsze jest to problem. Faceci tego nigdy nie zrozumieją , ale nawet mając pełną szafę ubrań i tak nie mamy co na siebie włożyć.
Po wielu minutach spędzonych w sypialni, zdecydowałam się na czarną, koronkową sukienkę.
Z czasem wyrobiłam się idealnie, ponieważ gdy ubierałam moje szpilki, do drzwi właśnie zadzwonił Robert.
-Hej - przywitał się i dał mi całusa w policzek
Był ubrany w czarne rurki, koszulę w kratę oraz trampki. Prezentował się rewelacyjnie.
-Wyglądasz ślicznie - powiedział, gdy szliśmy w kierunku samochodu
-Dziękuję - powiedziałam
Gdy dojechaliśmy do Wojtka, oczywiście przywitał nas on sam.
-No witam, witam - uśmiechnął się
-Hej Wojtek - przybili sobie piątkę
-Fajnie, że jesteście. Chciałbym, żeby Eliza poznała resztę  - powiedział
-Jaką resztę? - zapytałam
-Kojarzysz może Piszczka, Błaszczykowskiego ? - zapytał z błyskiem w oku
-No pewnie ! - ucieszyłam się na samą myśl, że będę mogła spotkać kolejny raz  prawdziwe gwiazdy piłki nożnej
Gdy weszliśmy do środka, większość osób już była. Najpierw podeszliśmy do Kuby i do jego żony - bardzo sympatycznej Agatki.
-No hej - przywitał się szarmancko Kubuś - Jestem Kuba 
-Miło mi, ja Eliza. Znamy się już, ze szpitala - uśmiechnęłam się
-Oo Elizka ! Zapomniałem całkiem , nie poznałem Cię. To moja żona, Agatka - wskazał na śliczną blondynkę
-Witaj - podałam jej dłoń
Cały wieczór minął naprawdę miło i sympatycznie. Gadałam sobie z dziewczynami , a chłopaki wznosili toasty. Była tak świetna zabawa, że nawet nie pamiętam kiedy zrobiła się czwarta nad ranem i pasowało się już zbierać.
Kocham moje życie !
____________________________________________________________________
Oj, moi kochani i jest kolejny rozdział :) Nie martwcie się, akcja się wlecze, ale już niedługo wielkie zmiany.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ = 10 KOMENTARZY :)
Pozdrawiam ;**
Gabu


10 komentarzy:

  1. Uwielbiam to opowiadanie, ale w tym rozdziale coś mi się nie zgadza. Czemu Elizka zapoznaje się z piłkarzami, skoro już ich poznała w szpitalu? ;p Ale po za ty super, czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie się zapowiada ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. :D Fajnie się zapowiada i czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny. ;) Tylko mi się nie zgadza to,że ona poznaje piłkarzy skoro ona już ich poznała wcześniej. Czekam na nexta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział bardzo fajny:)
    czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super . Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na nastepny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń