wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 7

Obudziłam się taka szczęśliwa. Byłam głupia, że szukałam szczęścia u Lewandowskiego, pomimo tego, że miałam je przed sobą. Nie wiedziałam, że Michał robił to dla mnie.
Wstałam, trochę się ogarnęłam i zjadłam śniadanie. Dzisiaj już musiałam iść do szkoły, więc spakowałam torbę i uczesałam się w koka. Szłam powoli w stronę szkoły, kiedy dostałam esemesa. Na ekranie wyświetlił się Lewandowski:
'Hej ;) Jestem w Polsce, spotkamy się'
Odpisałam mu szybko:
'Spadaj'
On ponownie napisał:
'O co ci chodzi'
Ja:
'Nie odzywaj się do mnie, widziałam '
On:
'Ahaaa, nie wiem o czym mówisz '
Ja:
'Debilu, zostaw mnie'
Napisałam esemesa i schowałam telefon do kieszeni. Byłam strasznie wkurzona na Roberta. W sumie żałuję, że go poznałam.
Gdy doszłam do szkoły, przed wejściem czekał na mnie Michał. Zauważył, że jestem w niehumorze.
-Hej słonko, dlaczego jesteś smutna? - zapytał troskliwie
-Nawet nie pytaj - powiedziałam
-No powiedz - poprosił
-Robert do mnie napisał dziś , zobacz -pokazałam mu esemesy
-Co za debil - wykrzyczał, gdy przeczytał naszą rozmowę i dodał - Nie przejmuj się nim
-Masz rację, mam go gdzieś - powiedziałam
-Teraz chodź już, bo spóźnimy się na lekcje - stwierdził i pociągnął mnie za rękę w stronę szatni
Lekcje minęły dosyć szybko. Cieszyłam się, że mogę iść do domu i pobyć trochę sama. Lubię tak czasem się wyłączyć. Jednak Michał miał inne plany tego wieczoru.
-Eliza, wybierzesz się dziś ze mną na małą prywatkę do kumpla? - zapytał
-Miałam dzisiaj zostać w domu - powiedziałam
-Oj tam, rozerwiesz się trochę. Ze mną nie pójdziesz? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem
-No dobrze, pójdę. O której? - zapytałam
-Zaczyna się o siódmej, więc będę po ciebie za piętnaście - powiedział
-Ok, to ja lecę - pocałowałam go w policzek na pożegnanie i odeszłam
W sumie ucieszyłam się, że idziemy na tę imprezę. To chyba lepsze niż siedzenie w domu i rozmyślanie. Gdy weszłam do domu od razu ruszyłam do szafy, ponieważ chciałam wybrać sobie strój, w którym pójdę.
Trochę mi z tym zeszło, więc zanim się obejrzałam było już wpół do szóstej. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Potem nałożyłam podkład, puder i delikatnie podkręciłam rzęsy czarną maskarą. Następnie pobiegłam na górę w szlafroku i ubrałam jasną, koronkową sukienkę oraz kremowe lity.
Michał przyjechał po mnie już za dwadzieścia. Gdy zadzwonił do drzwi, pobiegłam szybko otworzyć.
-Wow - powiedział
-No co? - zapytałam zawstydzona
-Ślicznie wyglądasz- stwierdził
-Dziękuję - powiedziałam i pocałowałam go
-To co idziemy? - zapytał
-Tak, tylko wezmę torebkę - powiedziałam
-Rodzice nie mieli nic przeciwko ? - chciał się upewnić
-Spokojnie, dzwoniłam do mamy- zgodziła się - uśmiechnęłam się
-To super - powiedział szczerze
Weszliśmy do samochodu.
-Znam twojego kumpla? - zapytałam
-Możliwe, że z telewizji - uśmiechnął się
-Może coś więcej mi powiesz? - zapytałam
-Zobaczysz na miejscu - powiedział
Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do pięknej, ogromnej willi.

Z dala było już słychać muzykę. Nie miałam pojęcia, kto tu mieszka. Doszliśmy do drzwi, które otworzył nam...
WOJTEK SZCZĘSNY!!!
-O, Michał, siemka - przywitał się z moim chłopakiem i przybili sobie piątke
-Witam miłą panią - powiedział szarmancko i pocałował moją dłonie - Jestem Wojtek
-Eliza , miło mi - powiedziałam i uśmiechnęłam się
Weszliśmy do środka.
-Michał! Nie mówiłeś nic, że znasz Szczęsnego - powiedziałam
-Jakoś tak nie  było okazji. Chciałem zrobić Ci niespodziankę - wytłumaczył
-No kochani -podszedł do nas Wojtek - poczęstujcie się. Zaraz powinien dojechać Piszczu i Lewy
-Lewy? - prawie zakrztusiłam się wodą
-No tak, Robercik. Ma przyprowadzić jakąś nową laskę - powiedział i odszedł
-Słyszałeś? Wychodzimy - powiedziałam
-Elizka, spokojnie. Po prostu ignoruj go. Niech widzi, że i bez niego jesteś szczęśliwa - powiedział
-Co ja bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam
Po chwili poszliśmy zatańczyć. Przetańczyliśmy chyba ze trzy piosenki, kiedy poczułam TEN zapach perfum i głos:
-Odbijamy
Był to oczywiście Lewandowski.
-Chyba sobie żartujesz ? - powiedziałam chcąc wyrwać się
-Przestań Elizo, wiesz, że ja tylko Ciebie kocham - powiedział
-A ta laska? - zapytałam
-To moja kuzynka idiotko - powiedział i zaczął bawić się kosmykiem moich włosów
-Z kuzynką się całowałeś, tak? - zapytałam
-W policzek - powiedział
-O czym miałam wiedzieć? - zapytałam
-O niczym. - stwierdził i szepnął- Kocham Cię
-Mam już chłopaka - powiedziałam
-Jakiego? - zapytał
-Michała - i podążyłam wzrokiem, aby go poszukać
-Czekaj, czy to nie przypadkiem on? - zapytał wskazując na jgościa całującego się z jakąś laską
-Mmmichał? Tak, to on - wykrzyknęłam i podeszłam do nich
-Co ty wyprawiasz? - zapytałam ze łzami w oczach - Piłeś coś?
Wtedy on się do mnie odwrócił i zobaczyłam, że tamta laska to była.. MARLENA  Skąd się tu wzięła?
-Ty zdziro, fałszywa przyjaciółko ! - krzyknęłam i wybiegłam na dwór
Wszystko to widział Lewy. Gdy zobaczył, że wybiegłam na zewnątrz, zrobił to samo. Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam pod drzewo  i usiadłam. Zalałam się łzami. Pieprzony Michał! Oszukał mnie, zresztą MarlenA też! Jak ja mogłam być taka głupia. Sądziłam, że to Lewy mnie oszukał.
-Eliza - podbiegł do mnie Robert - nie płacz- usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił
-Ale, ale on , ja myślałam, że ty - wydukałam przez łzy
-Już cicho - szepnął i poczułam znowu te cudowne perfumy. Wtuliłam się w jego koszulę
Siedzieliśmy tak z godzinę. W totalnej ciszy. Tego mi trzeba było.
-Możemy już wracać? - zapytałam
-Oczywiście - powiedział - Tylko pójdę do Wojtka i powiem, że już wszystko ok - stwierdził
Wojtek wrócił z Lewym
-Michał to kompletny debil , teraz dopiero to zauważyłem - powiedział
-Wiem. Nie chcę mieć już z nim nic wspólnego. Z Marleną też. Tak zachowuje się przyjaciółka? - zapytałam
Potem Lewy mnie odwiózł do domu. Zatrzymaliśmy się przed bramą do mojego domu.
-Dziękuję za wszystko - powiedziałam, a Robert nachylił się nade mną i mnie pocałował. Znowu poczułam ten jego zapach, te świetne perfumy. Poczułam się jak w niebie
-Muszę już iść - uśmiechnęłam się i wyszłam
Gdy byłam przy furtce pomachałam mu jeszcze i weszłam do domu
-Co tak wcześnie ? - zapytała mama
-Impreza nie była udana - powiedziałam
-W sumie dobrze, że nie szlajasz się po nocy - uśmiechnęła się mama

Poszłam na górę, do pokoju i otworzyłam pamiętnik. Musiałam to wszystko zapisać.
Odłożyłam pamiętnik i zasnęłam wtulona w poduszkę.
_________________________________________________________________________
Kochani jest rozdział ! :))))
Mile widziane komentarze 
+ INFORMACJA
WYJEŻDŻAM I PRZEZ 11 DNI NIE BĘDĘ MIAŁA MOŻLIWOŚCI DODAWANIA POSTÓW. 
DZIĘKUJĘ <3 
Do następnego kochani ;**


7 komentarzy:

  1. Woow, świetny *__* I nareszcie Lewy i Eliza razem <3 buziaki życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział.;)
    Czekam na następny. :D
    Życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. całkiem,całkiem ! :D
    czekam na rozdział numer 8. pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nastepne rozdziały :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następny rozdział:P

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż,biorę sie za czytanie Twojego opowiadania.
    A tymczasem zapraszam Cię do mnie, w końcu nowa notka po dwu miesięcznej przerwie :)
    www.opowiadanie-lewa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy będzie kolejny roździał?

    OdpowiedzUsuń