piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 3

Na drugi dzień wyszłam już ze szpitala. Czułam się o wiele lepiej niż poprzedniego dnia. Lekarz zalecił mi dużo odpoczywać, pić, a przede wszystkim jeść regularnie posiłki, bo trzeba przyznać, że ostatnio o to zbytnio nie dbałam.
W domu byłam około południa. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel i przebrałam się w luźne ubrania. Lubię ubrać się modnie, dziewczęco i ładnie, ale po domu uwielbiam chodzić w luźnym dresie lub leginsach i dużej koszulce. Potem usiadłam  na fejsie i zobaczyłam, że miałam mnóstwo powiadomień oraz kilkanaście zaproszeń. Zdziwiłam się bardzo, ale zaraz potem jak je otworzyłam okazało się, że to zaproszenia od piłkarzy m.in od Roberta. Na mojej twarzy zapanował szczery uśmiech, bo nie każdy jest  znajomym całej reprezentacji.
Oczywiście przyjęłam wszystkich i nawet zauważyłam, że Robert i Kuba są dostępni. Po chwili napisał do mnie Lewy.
Robert:
Hejoo ;*
Ja:
Siemka
Robert:
Dobrze się już czujesz? 
Ja:
No powiedzmy, ale muszę dużo odpoczywać
Robert:
Czyli póki co wszelkie wyjścia z domu zakazane?
Ja:
No niestety ;c
Robert:
W takim razie ja wpadam do ciebie, szykuj się :D
Ja:
Żartujesz sobie?
Robert:
Mówię całkowicie serio
Ja: 
Ok, to wpadaj :)
Robert:
Będę gdzieś tak za godzinę, może być?
Ja:
Pewnie, będę czekać ;)
Robert:
Do zobaczenia

Szczerze to trochę się stresowałam tym, że Robert ma do mnie przyjść. W końcu znaliśmy się tak krótko. Dobrze, że mama jest w pracy- co by na to powiedziała?
Postanowiłam lepiej przygotować się do tego spotkania, dlatego przygotowałam szklanki oraz sok. W szafce znalazłam jeszcze czekoladę i ciastka, dlatego wyłożyłam je na półmisek. 
Po jakiejś półgodzinie dał się słyszeć dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, bo Robert miał przyjść dopiero o 19.
Otworzyłam drzwi i ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stała mama!
-O hej skarbie. Nie wzięłam sobie kluczy - powiedziała mama zdejmując płaszcz
-Nie miałaś dziś nocnego dyżuru? - zapytałam
-Zamieniłam się z koleżanką. Chciałam pobyć trochę z moją córeczką - uśmiechnęła się 
-Tak, mamo, ale wiesz ja będę mieć niedługo gościa - powiedziałam
-Przyjdzie Marlena? No nie dziwię się, że chcecie sobie poplotkować - stwierdziła
-Mamo, Marlena nie jest już moją przyjaciółką
-Jak to? - zdziwiła się
-Długa historia - powiedziałam z przekonaniem
-W takim razie kto do nas dziś zawita? - zapytała mama
-Chyba chodzi o mnie - powiedział ROBERt, który stał w drzwiach z bukietem róż
-Yyyy, ja pana znam - powiedziała zaskoczona mama
-Jestem Robert Lewandowski, miło mi  - powiedział
-Przecież to ty i twoi koledzy byliście u Elizki w szpitalu - uśmiechnęła się
-Tak. Postanowiłem osobiście sprawdzić jak się czuje - powiedział
-To dobrze, w takim razie ja Wam nie będę przeszkadzać. Zrobić Wam coś do picia? - zapytała mama
-Już mam wszystko na górze, dzięki mamuś - powiedziałam 
Poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy sobie na dywanie i zaczęliśmy rozmawiać.
-Serio zemdlałaś na mój widok? - zapytał śmiejąc się
-A czy to ważne? - zapytałam 
-No nie, ale przecież co jest we mnie takiego nadzwyczajnego? - zapytał z przekąsem
-Nie wiem, po prostu zrobiłeś na mnie piorunujące wrażenie - przyznałam się
-Wow, jeszcze nikt mi czegoś takiego nie powiedział - stwierdził
-Nawet żadna fanka? - nie dowierzałam
-Tak. Fanki zazwyczaj na mój widok krzyczą, lub też nie, podchodzą po autograf i wspólne zdjęcie - powiedział
-Ej, skoro mowa o fotkach, to zróbmy sobie sweet focię - uśmiechnęłam się
-Yyy, czemu nie? Ok - zgodził się Robert
Po chwili nie skończyło się na jednej fotce, ale na pięćdziesięciu. 
-Chyba wystarczy - powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Ja myślę - zgodził się
Potem rozmawialiśmy jeszcze chwilę ogólnie o reprezentacji i około dziewiątej Lewy zaczął zbierać się  do domu.
-Dziękuję, że przyszedłeś - powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w oczy 
-Nie ma sprawy - powiedział i musnął mnie w policzek - Już pójdę, do zobaczenia mam nadzieję
-Pewnie, pa pa - uśmiechnęłam się i pomachałam mu
 Nie ukrywam, że doceniałam to, że mama zamieniła sobie dyżur z koleżanką, żeby tylko ze mną pobyć, to miłe.
-Lubisz go? - zapytała mama
-Roberta? Tak, jest w porządku - przyznałam
-Wygląda na miłego i ułożonego chłopaka - stwierdziła mama
-Tako jest, uwierz - powiedziałam
-Może obejrzymy jakiś film? Wypożyczyłam fantastyczną komedię! - powiedziała mi mama
-Tak? To świetnie, a jaki tytuł? - zapytałam zaciekawiona zerkając przez ramię mamy, aby zobaczyć jaka to płyta
-'Kochanie, poznaj moich kumpli' - przeczytała mama
-O świetnie ! Właśnie dziewczyny mi polecały i lada dzień miałam go obejrzeć ! - ucieszyłam się
-To super - powiedziała mama
Zrobiłyśmy sobie popcporn i jak dwie najlepsze  przyjaciółki śmiałyśmy się z każdej sceny. W sumie cieszę sie, że polepszył się nam kontakt. Przed wypadkiem nie był taki dobry.
Jak widać przyjaciele potrafią odejść, a mama zawsze będzie. 
-Mamo, cieszę się, że dobrze się dogadujemy - przytuliłam ją
-Ja również - uśmiechnęła się
-To ja już może pójdę spać, bo późno trochę - zerknęłam na zegar
-Masz rację, musisz dużo odpoczywać - stwierdziła mama
-To dobranoc. - pożegnałam się i pobiegłam do swojego pokoju
Włączyłam jeszcze na chwilkę fejsa i zauważyłam, że mam wiadomość od Kuby: Hej, jak tam już zdrowa?
Ja:
No powiedzmy
Kuba:
Słyszałem, że nasz kochany Robercik cię dziś odwiedził
Ja:
No tak, faktycznie był :)
Kuba:
Szykuj się, że ja z Piszczem kiedyś też wpadniemy ;)
Ja:
Zapraszam :)
Kuba:
Fajnie. ;) Mianujemy cię niedługo naszą młodszą siostrzyczką
Ja:
Zawsze chciałam mieć starszego brata , a tyloma nigdy nie pogardzę
Kuba:
Wiemy, że jesteśmy cudowni :)
Ja:
Oczywiście !
Podziękuj wszystkim chłopakom, że odwiedzili mnie w szpitalu
Kuba:
Ok! :) Słuchaj ja lecę, bo Oliwka płacze , do zobaczenia :)
Ja: 
Pozdrów żonę i córeczkę :) Pa pa :)
Kuba:
Ewa też Cię pozdrawia :) No pa pa Elizka

Wyłączyłam fejsa i rzuciłam się na łóżko. Jak miło mieć  takich przyjaciół, taką wspaniałą mamę. Naprawdę zauważyłam, że to co pokazuję w szkole to nie jestem ja. W głębi serca przecież nie jestem zadufana , ani nic z tych rzeczy. Wydaje mi się, że odkryłam swoją wrażliwość.
Postanowiłam jeszcze szybko opisać to co się działo w pamiętniku

KARTKA Z PAMIĘTNIKA ELIZY

17 listopada 2012
Drogi Pamiętniku!
Jestem taka szczęśliwa ! Jak już wcześniej opisywałam byłam w szpitalu. Zemdlałam na widok ... Lewandowskiego - tak tego piłkarza. Wyobraź sobie, że dał mi swój numer telefonu i dzisiaj nawet mnie odwiedził! Tak miło nam się rozmawiało. ;) Zdaje się nawet, że mama ma do niego pozytywne nastawienie. Zastanawiam się jednak czy sześć alt to nie za duża różnica wieku. Ja mam 19, a on 25. Jednak uważam, że jak się kogoś kocha, to wiek nie ma znaczenia :)
Kończę, bo bardzo chce mi się spać :)
Zakochana :)
Byłam tak zmęczona, że przyłożyłam głowę do poduszki i od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza. 

***
Rano wstałam o dziesiątej, bo nie musiałam przejmować się tym, że muszę iść do szkoły, bo mam tygodniowe zwolnienie. Na stole w kuchni leżały pyszne kanapki i ciepła herbatka. Uwielbiam moją mamę. 
Zjadłam sobie śniadanie, zmyłam po sobie naczynia.
Poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizję. Akurat leciał jakiś stary wywiad z Robertem (Ja to mam szczęście).
W sumie potem skakałam sobie po kanałach, ale nic ciekawego nie znalazłam. 
Potem weszłam na fejsa i zobaczyłam, że jest dostępna Marlena. Trochę zrobiło mi się głupio. Pokłóciłyśmy się przez Michała? No, ale moment. Teraz sobie coś uświadomiłam. Przecież ona się w nim kochała od zawsze,a teraz jest szczęśliwa i ja jako jej przyjaciółka powinnam też się z nią cieszyć.
Ja:
Hejo
Marlena:
Cześć
Ja:
Czy możemy się spotkać? 
Marlena:
Możemy. 
Ja: 
Nie jesteś dziś w szkole?
Marlena: 
Mieliśmy tylko dwie godziny
Ja:
To może za pół godziny w naszej kawiarni?
Marlena:
Dobrze. Będę

Miałam wrażenie, że Lena jeszcze się trochę na mnie gniewa, ale chciałam, żeby to się zmieniło.
Ubrałam się ciepło, bo na dworze była zimna, listopadowa plucha.


Pół godziny potem byłam już w kawiarni. Przy jednym ze stolików siedziała Marlena . Gdy mnie zauważyła byłam tego pewna, że uśmiechnęła się, bardzo delikatnie, ale szczerze.
-Hej Lenka - przywitałam się
-Siemka, fajnie, że napisałaś - powiedziała
-Nie ma sprawy. Chciałam cię przeprosić - stwierdziłam
-Nie, to ja chciałam - przyznała
-Przepraszam - powiedziałyśmy jednocześnie i wpadłyśmy sobie w ramiona
Potem wszystko sobie wytłumaczyłyśmy jeśli chodzi o Michała i spokojnie wypiłyśmy owocową herbatę.
-Tak się cieszę, że odzyskałam przyjaciółkę - powiedziała Marlena
-Ja też. Nie czułam się dobrze, z myślą, że się pokłóciłyśmy - przyznałam
-Słyszałam, że w szpitalu miałaś specjalnych gości - powiedziała tajemniczo
-Całą reprezentację - zaśmiałam się
-To strasznie miło z ich strony - powiedziała
-Też tak myślę - stwierdziłam
-Eliza, muszę Ci powiedzieć, że przez te dni strasznie się zmieniłaś, na plus oczywiście - powiedziała
-Serio? - zdziwiłam się
-Tak, przynajmniej ja to widzę - powiedziała
-Wczoraj był u mnie Robert - zaczęłam
-Lewandowski? - wykrzyknęła prawie na całą kawiarnię 
-Ciszej Lenko - zaśmiałam się i dodałam- Tak, Lewandowski
- Szczęściara - rzuciła 
-On mi się strasznie podoba - powiedziałam ciszej
-Wygląda na to, że ty też wpadłaś mu w oko - powiedziała
-Tak myślisz? - zapytałam
-Skoro przyszedł do ciebie - stwierdziła
-Przyniósł bukiet róż - powiedziałam
-Oj, kochana - uśmiechnęła się Marlena
-No co ? - zrobiłam słodką minkę
-Szczęścia życzę - powiedziała 
-Nie jesteśmy razem, a po drugie nie uważasz, że to za duża różnica wieku? - zapytałam
-Jesteście już obydwoje dorośli - stwierdziła
-Właśnie, jak układa ci się z Michałem? - zapytałam zmieniając temat
-A wiesz, że dobrze? Dzisiaj właśnie idziemy wieczorem do kina - powiedziała
-No to miło - uśmiechnęłam się

Posiedziałyśmy sobie jeszcze pół godzinki i trochę poplotkowałyśmy. Potem poszłam do domu zamyślona, jakby miło spędzić drugą część dnia :)
_____________________________________________________________________
Kochani ! Jest 3 rozdział! :) Troszkę dłuższy niż zwykle :) Proszę o komentarze, bo dają mnóstwo motywacji :) Pozdrawiam Was i do następnego :)




7 komentarzy:

  1. Kolejny zajebisty blog się zapowiada. Mam tylko nadzieję, że nie skończy się tak jak poprzedni :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. ;)
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, podobny do Twojego wcześniejszego "Każdy ma swoją obsesje, a oni powoli stają się moją" czy jakoś tak nazwa brzmiała. Uwielbiałam tamten blog ♥ i byłam stałym fanem (KibicBvbMadrit). Czekam na 4 oczywiście ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Dopiero początek, a już uwielbiam Twojego bloga <3 http://zpilkarzemnakoniecswiata.blogspot.com/ zapraszam do mnie, też piszę o Lewym, może się spodoba :3

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejny fantastyczny blog. :D
    Zapraszam do siebie.. ;)
    http://freedoomcry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde meegaaa! Pisz dalej! Beczę z zazdrości jak to czytam, pomimo, iż wiem, że to sie nie stało...
    Tylko pisz i pisz. :D

    OdpowiedzUsuń