czwartek, 5 września 2013

Rozdział 11

Z punktu widzenia Roberta:
Moja kochana Elizka, czuję jej obecność.
Ogarnia mnie przerażająca ciemność, ale czuję jej dotyk, doskonale ją słyszę.
 Jest mi tutaj tak dziwnie dobrze, patrzę na wszystko z góry, a jednocześnie wydaje mi się jakbym był tam na dole.
Eliza, kocham Cię.
Tak, dobrze, chwyć mnie za rękę.
Pragnę do Ciebie wrócić , kocham Cię nad życie !
Moja księżniczko...

Z punktu widzenia Elizy:
Tak mi smutno, nie mam już po co żyć. Robert jest nadal w śpiączce i nie wiem co z tym robić. Pozostaje mi tylko długie czekanie. To przerażające uczucie, że on w każdej chwili może... Nie ! Nie dopuszczam do siebie tej myśli! Robert będzie żył, jeszcze będziemy szczęśliwą rodziną, zobaczycie !
Kocham go nad życie i będę czekać na niego zawsze.
Siedziałam przy łóżku zalana łzami, gdy nagle wszedł lekarz:
-Przepraszam, ale chyba powinna pani iść do domu i odpocząć - spojrzał łagodnie
-Nie moge, kiedy Robert tu tak leży - powiedziałam z wielką gulą w gardle
-Póki co i tak pani nic nie poradzi. Proszę uzbroić się w cierpliwość - stwierdził i dodał- Zamówię dla pani taksówkę. Proszę porządnie wypocząć.
Odpocząć? Czy to w ogóle możliwe w  mojej sytuacji? Przecież ja non stop myślę o Lewym. Kocham go i strasznie cierpię z tego powodu.
Postanowiłam jednak posłuchać zaleceń lekarza i położyłam się w sypialni. Spałam całe popołudnie.
***
Z głębokiego snu wybudził mnie telefon.
-Robert się wybudza ! - krzyknął Kuba do słuchawki
-Jak to? - zapytałam zdziwiona, bo nie byłam do końca pewna czy to jeszcze sen czy może się już obudziłam
-Tak to, przyjeżdżaj szybko - zakomunikował
W ubieraniu się przekroczyłam mój rekord, skoczyłam do samochodu i niemal pognałam do szpitala.
-Jestem panie doktorze - powiedziałam uśmiechnięta
-A wzywałem panią? - zapytał zdziwiony
-No tak, Kuba dzwonił, że Lewy się wybudza - stwierdziłam
-Niestety, stan pana Roberta nie uległ poprawie - powiedział spokojnie doktor
Czyli to był jednak sen !
Byłam rozczarowana. Ten sen wydawał się taki realny . Stanęłam i rozpłakałam się na środku korytarza.
-Przepraszam, co się stało? - zapytała zatroskana pielęgniarka
-Ja.. po prostu  - wydukałam
-Coś nie tak? - zapytała
-Ja już po prostu nie mam po co żyć - powiedziałam i zalałam się gorzkimi łzami
_______________________________________________________________________
Kochani! Bardzo Was przepraszam , że rozdział taki króciusieńki , bo inaczej nie umiem go nazwać, ale wybaczcie mi to, ale 3 gimnazjum to już nie przelewki od samego roku mnóstwo nauki !
Będę dodawać rozdziały tak mniej wiecej raz w tygodniu ;)
trzymajcie się ciepło , buziaczki <3 ;****
Gabu

4 komentarze: