Czuję się jak w siódmym niebie! Moje słońce, mój kochany skarb nareszcie się wybudził . Tak się bardzo cieszę, myślałam, że stracę go już na zawsze...
Teraz utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że kocham go najbardziej na świecie. Gwiazda na moim własnym niebie.
Całą noc spędziłam u Roberta w szpitalu. Tak się cieszyłam, ale gdy zamykałam oczy bałam się, że ten koszmar znowu się powtórzy, ale nie...
On był obok mnie. Mój kochany Robercik - a na dodatek już dziś wypisują go do domu ! Gdy wstałam od razu usiadłam obok Roberta, który jeszcze spał. Nie mogłam wytrzymać, aby go nie obudzić, dlatego delikatnie musnęłam jego usta.
-Jeszcze pięć minut mamo - wymruczał, a ja wybuchłam śmiechem
-Witaj skarbie - przywitałam się
-Hej księżniczko, jak się spało? - uśmiechnął się
-Mhmm w miarę - odpowiedziałam
-Już dziś stąd wychodzę, jak cię cieszę- oznajmił
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham - powiedziałam z czułym uśmiechem
-Witam - nagle do sali wszedł lekarz - przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym przeprowadzić krótki wywiad z pacjentem
-Oczywiście, proszę bardzo - wstałam z krzesła
-Proszę siedzieć - powiedział uprzejmie - zajmie mi to chwilę
-Panie doktorze czuję się znakomicie - stwierdził Lewy
-Nie dziwię się, taka świetna opieka - spojrzał na mnie i mrugnął porozumiewawczo do Roberta
-Eliza jest naprawdę niezastąpiona - powiedział
-W takim razie chciałbym się zapytać, czy miał pan jakieś bóle lub zawroty głowy? - zapytał
-Nie, wszystko jest w porządku - zapewnił
-W takim razie nie zostaje mi nic innego, jak tylko wypisać pana do domu - stwierdził lekarz
-Świetnie - powiedziałam
Po rozmowie z lekarzem, pomogłam spakować się Robertowi, a po godzinie byliśmy już w drodze do domu.
-Odwiozę cię do ciebie i zostanę z tobą do wieczora - powiedziałam
-Czemu nie na noc? - zapytał z przekąsem
-Za dużo byś chciał skarbie - uśmiechnęłam się
-No dobrze, dobrze - powiedział
Dojechaliśmy do mieszkania Roberta.
-Słońce, lodówka świeci pustkami - powiedziałam i dodałam - Lecę do sklepu zrobić zakupy, to ci coś pysznego ugotuję
Wzięłam klucze i już mnie nie było. Kupiłam wszystko co było mi potrzebne do przygotowania obiadu i pysznego deseru i już pędziłam z powrotem do domu.
-Już jestem - zawołałam od progu
-Szybka jesteś - uśmiechnął się
-Masz ochotę na risotto A'la Eliza ? - zapytałam z uśmiechem
-Pewnie , ale przecież mogliśmy coś zamówić - stwierdził
-Oj Lewusku, Lewusku, chciałam coś dobrego zrobić dla ciebie, a ty tego nie doceniasz - podeszłam i musnęłam go w policzek
-Doceniam oczywiście - i pocałował mnie - wystarczający dowód?
-Wariat - wybuchnęłam śmiechem
-Ok, ja biorę się za obiad, a Ty może ogarnij się trochę, bo szpital chyba ci nie służył - zażartowałam
-Wiesz co - rzucił we mnie poduszką
-Bitwa na poduszki? - zapytałam i po chwili oberwałam kolejną
Jak na kogoś kto wyszedł ze szpitala i co dopiero wybudził się ze śpiączki Robert był w doskonałej formie. Bombardował mnie poduszkami z prędkością światła. Nie miałam nawet czasu, aby się obronić.
-Ej, dość - zaprotestowałam w pewnej chwili, a Lewy przysunął się do mnie i pocałował mnie. Kochany <3
Potem faktycznie musieliśmy się ogarnąć i ja poszłam przygotowywać obiad, a Robert poszedł wziąć prysznic.
Jak to dobrze, że mój książe powrócił do swojej, przepraszam ... naszej bajki.
___________________________________________________________________
Kochane mordki ! ;*
Jest nowy rozdział, może nie jest on zbytnio długi, ale wiecie - szkoła, konkurs, obowiązki - oczywiście na bloga też muszę znajdywać chwilkę czasu, gdyż jest to dla mnie czysta przyjemność pisać :)
Serdecznie pozdrawiam i do następnego ;)
Gabu ;**
Nareszcie <3 Jest świetny :D czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty . Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńNareszcie.!Rozdział wspaniały ;)Czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://adventure-in-dortmund.blogspot.com/
http://one-love-one-club-one-borussia.blogspot.com/
troche duzo miłosnych scenek. ; ) czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuń