http://gabu1598.pinger.pl/
Piszę o nowinkach i modzie ;)
Zapraszam ;D
.
sobota, 12 października 2013
poniedziałek, 7 października 2013
Epilog
Potem już wszystko potoczyło się szybko. Ustaliliśmy datę ślubu, rozesłaliśmy zaproszenia i oto stanęłam na ślubnym kobiercu z mężczyzną mojego życia.
Wieczór panieński był niezapomniany. Muszę przyznać, że przeżyłyśmy go dość grzecznie, ale i tak zapamiętam go do końca życia. Zaprosiłam Agatkę i Ewę Piszczek. Wspólnie nałożyłyśmy sobie maseczki odżywiające na twarz i rozmawiałyśmy na temat facetów. Opowiadałam dziewczynom jak to naprawdę było z naszą miłością. One też podzieliły się ze mną doświadczeniem życiowym jako małżonki z kilkuletnim stażem. Jakie to słodkie, gdy Aga mówiła, że mimo tego, że są kilka lat po ślubie, Kuba non stop czymś ją zaskakuje. Ewa opowiadała, że Łukasz podobnie. Ostatnio zafundował jej skok na bungee, a czasem po prostu przyniesie śliczną róże.
-Wow, jesteście udanym małżeństwem - stwierdziłam
-Owszem, chociaż kłótnie się zdarzały, ale nie jesteśmy z tych co milczą całymi dniami. Od razu się godziliśmy - powiedziała Ewa
-Powiem Wam w sekrecie, że Kuba czasami nie kupuje mi kwiatów z kwiaciarni, ale jedzie na łąkę, żeby je pozbierać. Słodkie, takie chłopięce, prawda? - stwierdziła rozmarzona Agata
-Dowód na to, że Cię kocha - stwierdziłam i dodałam - Mam nadzieję, że jeśli chodzi o Roberta będziemy na dobre i na złe. Tyle już przetrwaliśmy - zadumałam się
-Na pewno. Elizuś, on Cię przecież kocha ! - przytuliły mnie
-Dzięki, kochane, za to że jesteście ! - przytuliłam je jeszcze mocniej
-Cieszymy się, że będziesz kolejną Wag's. Wiesz, pewnie będziesz wybierana w plebiscytach jako ta najładniejsza - stwierdziła Ewka
-Ewuś, kochanie, chyba sobie żartujesz - uśmiałam się serdecznie
-Nie mów tak, jesteś śliczna i młoda - powiedziała Agata
-Wiecie co ? Nic się dla mnie nie liczy, byle by być z Robertem. Kocham go nad życie - powiedziałam
-W końcu już jutro Wasz ślub. Jak się z tym czujesz? - zapytała Ewcia
-Nie dochodzi to do mnie, ale jednocześnie cieszę się jak dziecko, które nazajutrz ma iść z rodzicami na plac zabaw. To takie błogie , ale w sumie trochę się boję - stwierdziłam
-Nie bój się , nie bój skarbeńku, życzę Ci duużo miłości i szczęścia z naszym Robciem. Mamy nadzieję, że godnie się z nim zaopiekujesz - powiedziały
-Dzięki dziewczyny - uściskałam je i dodałam - Przepraszam, że was o to pytam, ale nie wiecie, czy Robert miał jakieś dziewczyny przede mną? Jakoś nie miałam odwagi się go o to pytać - powiedziałam
-Chyba sobie żartujesz ! - zaśmiała się Ewa - On miał niesamowite wytyczne a'propos dziewczyn. Kuba z Łukaszem dość często próbowali go swatać, ale nigdy mu nic nie pasowało. Czekał na tę jedyną - na ciebie - uśmiechnęła sie
-Ojejuniu, jak miło mi to słyszeć, że nie był kolesiem, który zmieniał dziewczyny co tydzień - szczerze się ucieszyłam
-No co ty, on nie z takich. To naprawdę świetny, skromny chłopak. Będziecie na pewno szczęśliwi - powiedziała
Chciałabym, żeby Robert też tak zawsze o mnie zabiegał. Jako świadków wybraliśmy sobie Błaszczykowskich. W końcu to oni od początku kibicowali naszemu związkowi .
-I że Cię nie opuszczę, aż do śmierci - przyrzekliśmy sobie a nasze usta złączyły się małżeńskim pocałunkiem.Miałam łzy w oczach. Wychodząc z kościoła ktoś z chóru sypał płatki róż, dziewczynki w liliowych sukienkach i ślicznych wianuszkach we włosach sypały kwiatuszki. Ktoś podrzucał nam pod nogi groszówki. Było dokładnie tak jak sobie wymarzyłam, a może nawet jeszcze lepiej.
Na weselu było równie cudownie. Tańczyliśmy walca. Robert jest naprawdę genialnym tancerzem, a potem zabawa trwała do białego rana. Byłam taka szczęśliwa.
Gdy tak sobie leżeliśmy w łóżku już jako nowe upieczone małżeństwo,Robert powiedział najpiękniejsze słowa, które zapamiętam do końca życia .
-Wiesz, że zawsze kiedy o tobie myślałem rysowałem gwiazdkę? - powiedział bardzo poważnie
-Serio? - zapytałam
I na dowód tego, że nie kłamał powiedział:
-Mam już całe niebo, wiesz ? - i pocałował mnie
_________________________________________________________________________
Oj, Kochani, kończy się przygoda z naszym blogiem :)
Nie chciałam Wam mówić o tym, że opowiadanie się skończy, ale nie lubię tzw. 'opery mydlanej' i postanowiłam zakończyć oto w taki szczęśliwy sposób.
Chciałam baardzo podziękować Wam za czytanie i komentowanie. Byliście dla mnie mega ważni, to dzięki Wam miałam siłę na pisanie kolejnego rozdziału. ;) Wszystkim z całego serca dziękuję.
Myślę, że warto było napisać tego już następnego bloga. Była to dla mnie świetna przygoda, mam nadzieję, że dla Was też. :)
Proszę Was o opinie, najlepiej długie, co myślicie, tylko nie piszcie mi, żebyś przedłużyła jeszcze bloga, bo to już koniec ;) Ale dziękuję Wam jeszcze raz za to, że byliście ze mną <33333
Wasza Gabu ;*
Wieczór panieński był niezapomniany. Muszę przyznać, że przeżyłyśmy go dość grzecznie, ale i tak zapamiętam go do końca życia. Zaprosiłam Agatkę i Ewę Piszczek. Wspólnie nałożyłyśmy sobie maseczki odżywiające na twarz i rozmawiałyśmy na temat facetów. Opowiadałam dziewczynom jak to naprawdę było z naszą miłością. One też podzieliły się ze mną doświadczeniem życiowym jako małżonki z kilkuletnim stażem. Jakie to słodkie, gdy Aga mówiła, że mimo tego, że są kilka lat po ślubie, Kuba non stop czymś ją zaskakuje. Ewa opowiadała, że Łukasz podobnie. Ostatnio zafundował jej skok na bungee, a czasem po prostu przyniesie śliczną róże.
-Wow, jesteście udanym małżeństwem - stwierdziłam
-Owszem, chociaż kłótnie się zdarzały, ale nie jesteśmy z tych co milczą całymi dniami. Od razu się godziliśmy - powiedziała Ewa
-Powiem Wam w sekrecie, że Kuba czasami nie kupuje mi kwiatów z kwiaciarni, ale jedzie na łąkę, żeby je pozbierać. Słodkie, takie chłopięce, prawda? - stwierdziła rozmarzona Agata
-Dowód na to, że Cię kocha - stwierdziłam i dodałam - Mam nadzieję, że jeśli chodzi o Roberta będziemy na dobre i na złe. Tyle już przetrwaliśmy - zadumałam się
-Na pewno. Elizuś, on Cię przecież kocha ! - przytuliły mnie
-Dzięki, kochane, za to że jesteście ! - przytuliłam je jeszcze mocniej
-Cieszymy się, że będziesz kolejną Wag's. Wiesz, pewnie będziesz wybierana w plebiscytach jako ta najładniejsza - stwierdziła Ewka
-Ewuś, kochanie, chyba sobie żartujesz - uśmiałam się serdecznie
-Nie mów tak, jesteś śliczna i młoda - powiedziała Agata
-Wiecie co ? Nic się dla mnie nie liczy, byle by być z Robertem. Kocham go nad życie - powiedziałam
-W końcu już jutro Wasz ślub. Jak się z tym czujesz? - zapytała Ewcia
-Nie dochodzi to do mnie, ale jednocześnie cieszę się jak dziecko, które nazajutrz ma iść z rodzicami na plac zabaw. To takie błogie , ale w sumie trochę się boję - stwierdziłam
-Nie bój się , nie bój skarbeńku, życzę Ci duużo miłości i szczęścia z naszym Robciem. Mamy nadzieję, że godnie się z nim zaopiekujesz - powiedziały
-Dzięki dziewczyny - uściskałam je i dodałam - Przepraszam, że was o to pytam, ale nie wiecie, czy Robert miał jakieś dziewczyny przede mną? Jakoś nie miałam odwagi się go o to pytać - powiedziałam
-Chyba sobie żartujesz ! - zaśmiała się Ewa - On miał niesamowite wytyczne a'propos dziewczyn. Kuba z Łukaszem dość często próbowali go swatać, ale nigdy mu nic nie pasowało. Czekał na tę jedyną - na ciebie - uśmiechnęła sie
-Ojejuniu, jak miło mi to słyszeć, że nie był kolesiem, który zmieniał dziewczyny co tydzień - szczerze się ucieszyłam
-No co ty, on nie z takich. To naprawdę świetny, skromny chłopak. Będziecie na pewno szczęśliwi - powiedziała
Chciałabym, żeby Robert też tak zawsze o mnie zabiegał. Jako świadków wybraliśmy sobie Błaszczykowskich. W końcu to oni od początku kibicowali naszemu związkowi .
Na wieczorze kawalerskim .
Robert z Łukaszem i Kubą siedzą w salonie oglądając jakiś film.
-Chłopaki - nagle mówi Lewy
-No co? - zapytał się Błaszczu
-Ogarniacie, że jutro się żenię, bo do mnie to jeszcze nie dotarło- przyznał się
-Piszczu, wyłączamy film, trzeba poważnie porozmawiać z naszym Lewuskiem - stwierdził Kuba
-My, jako bardziej doświadczeni koledzy - zaczął Piszczek poważnym tonem, a Kubuś wybuchnął serdecznym śmiechem.
-No, co a mylę się ? - zapytał się Łukasz
-Nie, oczywiście, że nie , kontynuuj dalej Łuki - powiedział Błaszczu
-Proste pytanie : Kochasz ją ? - zapytał
-No oczywiście - wykrzyczał niemal Lewy
-No widzisz, więc nie ma się czego obawiać, a gdyby ona cię nie kochała to by za ciebie nie wyszła - stwierdził Piszczu
-Ej, sory, że tak pytam, ale wy juz no ten tego ? - zaczął się gubić Kubuś
-Nie. postanowiliśmy poczekać do ślubu. W sumie jest to bardzo ważne, nigdy nic nie wiadomo, a woleliśmy oboje dochować czystości - stwierdził Robert
-Prawidłowo - przybił mu piątkę Łukasz
-Myślicie, że dobrze zrobiliśmy ? - zapytał się Lewy
-Jak najbardziej, szanuję Cię gościu, bardzo dojrzała i mądra decyzja - powiedział Kuba
-No widzisz, Kubusiu, będą jeszcze chyba z niego ludzie, prawda? - zapytał z diableskim uśmieszkiem Piszczu
-Ja myślę - powiedział i powrócili do oglądania filmu.
***
Rano dziewczyny pomagały mi z suknią i uczesaniem. Postawiłam na prostą fryzurę. Agatka troszkę podkręciła mi włosy na lokówce,spryskała lakierem i wplotła herbaciane róże. Suknię miałam śliczną wg mnie, śnieżno- białą , długą do samej ziemi, na ramiończkach plus do tego klasyczny welon.-I że Cię nie opuszczę, aż do śmierci - przyrzekliśmy sobie a nasze usta złączyły się małżeńskim pocałunkiem.Miałam łzy w oczach. Wychodząc z kościoła ktoś z chóru sypał płatki róż, dziewczynki w liliowych sukienkach i ślicznych wianuszkach we włosach sypały kwiatuszki. Ktoś podrzucał nam pod nogi groszówki. Było dokładnie tak jak sobie wymarzyłam, a może nawet jeszcze lepiej.
Na weselu było równie cudownie. Tańczyliśmy walca. Robert jest naprawdę genialnym tancerzem, a potem zabawa trwała do białego rana. Byłam taka szczęśliwa.
Gdy tak sobie leżeliśmy w łóżku już jako nowe upieczone małżeństwo,Robert powiedział najpiękniejsze słowa, które zapamiętam do końca życia .
-Wiesz, że zawsze kiedy o tobie myślałem rysowałem gwiazdkę? - powiedział bardzo poważnie
-Serio? - zapytałam
I na dowód tego, że nie kłamał powiedział:
-Mam już całe niebo, wiesz ? - i pocałował mnie
_________________________________________________________________________
Oj, Kochani, kończy się przygoda z naszym blogiem :)
Nie chciałam Wam mówić o tym, że opowiadanie się skończy, ale nie lubię tzw. 'opery mydlanej' i postanowiłam zakończyć oto w taki szczęśliwy sposób.
Chciałam baardzo podziękować Wam za czytanie i komentowanie. Byliście dla mnie mega ważni, to dzięki Wam miałam siłę na pisanie kolejnego rozdziału. ;) Wszystkim z całego serca dziękuję.
Myślę, że warto było napisać tego już następnego bloga. Była to dla mnie świetna przygoda, mam nadzieję, że dla Was też. :)
Proszę Was o opinie, najlepiej długie, co myślicie, tylko nie piszcie mi, żebyś przedłużyła jeszcze bloga, bo to już koniec ;) Ale dziękuję Wam jeszcze raz za to, że byliście ze mną <33333
Wasza Gabu ;*
niedziela, 29 września 2013
Rozdział 16
Obudziły mnie promienie słońca. Było dosyć zimno, ale słonecznie. Ubrałam leginsy i wielki granatowy sweter. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przy stole czytając poranną prasę, gdy do kuchni weszła mama .
-Hej córcia , jak czuje się Robert? - zapytała
-Świetnie , lekarze mówią, że to cud. - stwierdziłam
-Cud, czy nie cud, ważne , że się wybudził - uśmiechnęła się
-Tęskniłam za nim - powiedziałam
-Najważniejsze jest to, że go nie opuściłaś - rzekła
-Tak, wiem mamo - odpowiedziałam
-Zaparzyłabyś mi kawki? - zapytała błagającym wzrokiem
-Oczywiście - powiedziałam i wstałam, aby nastawić wodę.
-Mamo? - zapytałam sypiąc do kubka dwie łyżeczki czarnej kawy
-Słucham - powiedziała
-Czy ty jesteś zadowolona, z tego, że ja i Robert jesteśmy razem? - zapytałam patrząc na nią ukradkiem
-Yhm, Elizko, na początku razem z tatą bardzo się obawialiśmy. Wiesz, Robert jest od ciebie starszy, ale teraz zrozumieliśmy, że się kochacie. Choćby ty, że nie zostawiłaś go, czuwałaś i modliłaś się za niego. Mówiąc krótko - skoro ty jesteś szczęśliwa to ja też - uściskała mnie niespodziewanie
-Dziękuję mamo, że to rozumiesz - powiedziałam i podałam mamie kawę
Potem poszłam do swojego pokoju i zaczęłam myśleć nad tym, co powiedziała mi mama. Czekałam na niego, nie przestraszyłam się okropnej choroby i zostałam przy Robercie.
Włączyłam sobie Counting Stars i totalnie odpłynęłam. Myślałam o wszystkim - o moich celach w życiu. tak naprawdę nie mam jeszcze dokładnie sprecyzowane co chcę robić. Wiem jedno - coś związanego ze sportem. Dzięki Robertowi, tak bardzo pokochałam ten sport.
Potem zaczęłam myśleć, jak ja się zmieniłam. Przecież jeszcze nie dawno byłam zapatrzoną w siebie laleczką, a teraz? Wypadek Roberta dużo zmienił, ale też miłość, którą się darzymy. No cóż, przecież bez kozery powstało przysłowie : 'Miłość uskrzydla'.
Była sobota, więc miałam wolne. Chciałam zadzwonić do Roberta, ale uprzedził mnie.
-Hej księżniczko - usłyszałam głos w słuchawce, od którego zawsze serce szybciej mi biło
-No cześć - powiedziałam
-Masz ochotę gdzieś dziś wyjść? - zapytał
-A ty nie masz odpoczywać ? - zaśmiałam się
-Oj tam, oj tam, zgódź się, bo chyba nie wytrzymam, tęsknie - powiedział
-Widzieliśmy się wczoraj głuptasku - stwierdziłam
-To stanowczo zbyt długo - powiedział to tak poważnie, że wybuchłam śmiechem
-Nie rób mi tego - kontynuował
-No dobrze, już, już - próbowałam go uspokoić, co przez telefon graniczyło z cudem
-Nie rozłączę się, dopóki się nie zgodzisz - stwierdził
-No dobrze moja ty Lewizno ! Chciałam Cię trochę przetrzymać - uśmiechnęłam się
-Oj ty, policzymy się - powiedział
-Już nie mogę się doczekać, to u mnie za godzinę ? - zapytałam
-Pewnie, przyjdę księżniczko, buziaczki - powiedział i rozłączył się
Postanowiłam trochę się ogarnąć i przebrałam się w czerwone rurki i bluzę. Do tego ubrałam trampki i już byłam gotowa. Postanowiłam jeszcze powiadomić mamę o moich zamiarach.
-Mamo - zajrzałam do kuchni, gdzie zastałam mamę obierającą marchewkę - Wychodzę z Robertem
-Tak? To wpadnijcie dziś na obiad - zaproponowała
-No, hmm, wiesz mogę się go zapytać - odpowiedziałam
-Pewnie, zapytaj się i daj mi znać - mrugnęła do mnie porozumiewawczo
-Ok, mamuś, to ja lecę, paaa - pożegnałam się
Wyszłam przed bramę. Roberta jeszcze nie było. Trudno było się dziwić, gdyż miał jeszcze dziesięć minut czasu. Jednak gdy owe minuty minęły, zaczęłam się już trochę denerwować, ale po pięciu minutach ujrzałam nareszcie mojego księcia.
-Proszę, to dla ciebie - podał mi prześliczne róże
-Ojej, dziękuję, za co? - zapytałam
-Za to, że jesteś najlepszą dziewczyną na świecie - pocałował mnie
-Spóźniłeś się - zaśmiałam się
-W kwiaciarni była gigantyczna kolejka, ciesz się, że jestem - przytulił mnie
-Cieszę się, nawet nie wiesz jak bardzo - szepnęłam
-Hm, to co skoczymy gdzieś? Kawiarnia, kino, teatr? Na co masz ochotę? - zapytał
-Posłuchaj Robert, moja mama zaprasza Cię do nas dziś na obiad - powiedziałam
-To miło z jej strony, ale nie chciałbym sprawiać kłopotu - przyznał
-Sprawisz jej kłopot jak nie przyjdziesz, przy okazji dodam, że moja mama robi najpyszniejsze spaghetti na świecie - uśmiechnęłam się
-Oo, to w takim razie nie mam wyjścia - powiedział, a ja wysłałam esa do mamy, że pojawimy się na obiedzie.
-To może w takim razie przejdziemy się po parku? - zapytał
-Pewnie - powiedziałam
Szliśmy sobie alejkami trzymając się za rękę. Park był raczej pusty. Jesienne liście leżały na chodnikach, a słoneczko delikatnie ogrzewało nas swoimi promieniami. Usiedliśmy na ławce. Oparłam się o ramię Roberta i tak wpatrzeni w jakichś punkt, siedzieliśmy sobie kilka minut. Nagle Robert delikatnie się ode mnie odsunął i uklęknął !!!!!
-Elizo - powiedział wyciągając pierścionek - Czy zostaniesz moją żoną?
-Boże , taak - powiedziałam przyjęta, a Robert nasunął na mój palec śliczny pierścionek z diamencikiem
-Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - krzyknął uradowany
-Jeszcze głośniej skarbie - skarciłam go śmiejąc się
-Jestem najszczęśliwszy na calym świecie ! Kocham Elize - mówiąc krótko - wydarł się, tak , że przechodnie zaczęli się oglądać
-Gratulacje - ktoś rzucił przechodząc
-Nie wierzę, że się zgodziłaś - powiedział
-Przecież wiem, że Cię kocham - stwierdziłam
-Jesteś najcudowniejsza na ziemi - powiedział i pocałował mnie
Z tego wszystkiego zapomnieliśmy o obiedzie, ale co tam obiad.
Robert mi się oświadczył ! Mój kochany , własny świat <3
____________________________________________________________________
Zdziwieni? ;) Ja w sumie sama w to nie wierzę, ale nie sądzicie, że wypadek Roberta tylko jeszcze bardziej umocnił ich uczucie? Zobaczcie , tyle przeciwności - wszystkie pokonali. ;)
Do następnego kochani ;***
Gabu ;*
-Hej córcia , jak czuje się Robert? - zapytała
-Świetnie , lekarze mówią, że to cud. - stwierdziłam
-Cud, czy nie cud, ważne , że się wybudził - uśmiechnęła się
-Tęskniłam za nim - powiedziałam
-Najważniejsze jest to, że go nie opuściłaś - rzekła
-Tak, wiem mamo - odpowiedziałam
-Zaparzyłabyś mi kawki? - zapytała błagającym wzrokiem
-Oczywiście - powiedziałam i wstałam, aby nastawić wodę.
-Mamo? - zapytałam sypiąc do kubka dwie łyżeczki czarnej kawy
-Słucham - powiedziała
-Czy ty jesteś zadowolona, z tego, że ja i Robert jesteśmy razem? - zapytałam patrząc na nią ukradkiem
-Yhm, Elizko, na początku razem z tatą bardzo się obawialiśmy. Wiesz, Robert jest od ciebie starszy, ale teraz zrozumieliśmy, że się kochacie. Choćby ty, że nie zostawiłaś go, czuwałaś i modliłaś się za niego. Mówiąc krótko - skoro ty jesteś szczęśliwa to ja też - uściskała mnie niespodziewanie
-Dziękuję mamo, że to rozumiesz - powiedziałam i podałam mamie kawę
Potem poszłam do swojego pokoju i zaczęłam myśleć nad tym, co powiedziała mi mama. Czekałam na niego, nie przestraszyłam się okropnej choroby i zostałam przy Robercie.
Włączyłam sobie Counting Stars i totalnie odpłynęłam. Myślałam o wszystkim - o moich celach w życiu. tak naprawdę nie mam jeszcze dokładnie sprecyzowane co chcę robić. Wiem jedno - coś związanego ze sportem. Dzięki Robertowi, tak bardzo pokochałam ten sport.
Potem zaczęłam myśleć, jak ja się zmieniłam. Przecież jeszcze nie dawno byłam zapatrzoną w siebie laleczką, a teraz? Wypadek Roberta dużo zmienił, ale też miłość, którą się darzymy. No cóż, przecież bez kozery powstało przysłowie : 'Miłość uskrzydla'.
Była sobota, więc miałam wolne. Chciałam zadzwonić do Roberta, ale uprzedził mnie.
-Hej księżniczko - usłyszałam głos w słuchawce, od którego zawsze serce szybciej mi biło
-No cześć - powiedziałam
-Masz ochotę gdzieś dziś wyjść? - zapytał
-A ty nie masz odpoczywać ? - zaśmiałam się
-Oj tam, oj tam, zgódź się, bo chyba nie wytrzymam, tęsknie - powiedział
-Widzieliśmy się wczoraj głuptasku - stwierdziłam
-To stanowczo zbyt długo - powiedział to tak poważnie, że wybuchłam śmiechem
-Nie rób mi tego - kontynuował
-No dobrze, już, już - próbowałam go uspokoić, co przez telefon graniczyło z cudem
-Nie rozłączę się, dopóki się nie zgodzisz - stwierdził
-No dobrze moja ty Lewizno ! Chciałam Cię trochę przetrzymać - uśmiechnęłam się
-Oj ty, policzymy się - powiedział
-Już nie mogę się doczekać, to u mnie za godzinę ? - zapytałam
-Pewnie, przyjdę księżniczko, buziaczki - powiedział i rozłączył się
Postanowiłam trochę się ogarnąć i przebrałam się w czerwone rurki i bluzę. Do tego ubrałam trampki i już byłam gotowa. Postanowiłam jeszcze powiadomić mamę o moich zamiarach.
-Mamo - zajrzałam do kuchni, gdzie zastałam mamę obierającą marchewkę - Wychodzę z Robertem
-Tak? To wpadnijcie dziś na obiad - zaproponowała
-No, hmm, wiesz mogę się go zapytać - odpowiedziałam
-Pewnie, zapytaj się i daj mi znać - mrugnęła do mnie porozumiewawczo
-Ok, mamuś, to ja lecę, paaa - pożegnałam się
Wyszłam przed bramę. Roberta jeszcze nie było. Trudno było się dziwić, gdyż miał jeszcze dziesięć minut czasu. Jednak gdy owe minuty minęły, zaczęłam się już trochę denerwować, ale po pięciu minutach ujrzałam nareszcie mojego księcia.
-Proszę, to dla ciebie - podał mi prześliczne róże
-Ojej, dziękuję, za co? - zapytałam
-Za to, że jesteś najlepszą dziewczyną na świecie - pocałował mnie
-Spóźniłeś się - zaśmiałam się
-W kwiaciarni była gigantyczna kolejka, ciesz się, że jestem - przytulił mnie
-Cieszę się, nawet nie wiesz jak bardzo - szepnęłam
-Hm, to co skoczymy gdzieś? Kawiarnia, kino, teatr? Na co masz ochotę? - zapytał
-Posłuchaj Robert, moja mama zaprasza Cię do nas dziś na obiad - powiedziałam
-To miło z jej strony, ale nie chciałbym sprawiać kłopotu - przyznał
-Sprawisz jej kłopot jak nie przyjdziesz, przy okazji dodam, że moja mama robi najpyszniejsze spaghetti na świecie - uśmiechnęłam się
-Oo, to w takim razie nie mam wyjścia - powiedział, a ja wysłałam esa do mamy, że pojawimy się na obiedzie.
-To może w takim razie przejdziemy się po parku? - zapytał
-Pewnie - powiedziałam
Szliśmy sobie alejkami trzymając się za rękę. Park był raczej pusty. Jesienne liście leżały na chodnikach, a słoneczko delikatnie ogrzewało nas swoimi promieniami. Usiedliśmy na ławce. Oparłam się o ramię Roberta i tak wpatrzeni w jakichś punkt, siedzieliśmy sobie kilka minut. Nagle Robert delikatnie się ode mnie odsunął i uklęknął !!!!!
-Elizo - powiedział wyciągając pierścionek - Czy zostaniesz moją żoną?
-Boże , taak - powiedziałam przyjęta, a Robert nasunął na mój palec śliczny pierścionek z diamencikiem
-Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - krzyknął uradowany
-Jeszcze głośniej skarbie - skarciłam go śmiejąc się
-Jestem najszczęśliwszy na calym świecie ! Kocham Elize - mówiąc krótko - wydarł się, tak , że przechodnie zaczęli się oglądać
-Gratulacje - ktoś rzucił przechodząc
-Nie wierzę, że się zgodziłaś - powiedział
-Przecież wiem, że Cię kocham - stwierdziłam
-Jesteś najcudowniejsza na ziemi - powiedział i pocałował mnie
Z tego wszystkiego zapomnieliśmy o obiedzie, ale co tam obiad.
Robert mi się oświadczył ! Mój kochany , własny świat <3
____________________________________________________________________
Zdziwieni? ;) Ja w sumie sama w to nie wierzę, ale nie sądzicie, że wypadek Roberta tylko jeszcze bardziej umocnił ich uczucie? Zobaczcie , tyle przeciwności - wszystkie pokonali. ;)
Do następnego kochani ;***
Gabu ;*
środa, 25 września 2013
Rozdział 15
Czuję się jak w siódmym niebie! Moje słońce, mój kochany skarb nareszcie się wybudził . Tak się bardzo cieszę, myślałam, że stracę go już na zawsze...
Teraz utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że kocham go najbardziej na świecie. Gwiazda na moim własnym niebie.
Całą noc spędziłam u Roberta w szpitalu. Tak się cieszyłam, ale gdy zamykałam oczy bałam się, że ten koszmar znowu się powtórzy, ale nie...
On był obok mnie. Mój kochany Robercik - a na dodatek już dziś wypisują go do domu ! Gdy wstałam od razu usiadłam obok Roberta, który jeszcze spał. Nie mogłam wytrzymać, aby go nie obudzić, dlatego delikatnie musnęłam jego usta.
-Jeszcze pięć minut mamo - wymruczał, a ja wybuchłam śmiechem
-Witaj skarbie - przywitałam się
-Hej księżniczko, jak się spało? - uśmiechnął się
-Mhmm w miarę - odpowiedziałam
-Już dziś stąd wychodzę, jak cię cieszę- oznajmił
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham - powiedziałam z czułym uśmiechem
-Witam - nagle do sali wszedł lekarz - przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym przeprowadzić krótki wywiad z pacjentem
-Oczywiście, proszę bardzo - wstałam z krzesła
-Proszę siedzieć - powiedział uprzejmie - zajmie mi to chwilę
-Panie doktorze czuję się znakomicie - stwierdził Lewy
-Nie dziwię się, taka świetna opieka - spojrzał na mnie i mrugnął porozumiewawczo do Roberta
-Eliza jest naprawdę niezastąpiona - powiedział
-W takim razie chciałbym się zapytać, czy miał pan jakieś bóle lub zawroty głowy? - zapytał
-Nie, wszystko jest w porządku - zapewnił
-W takim razie nie zostaje mi nic innego, jak tylko wypisać pana do domu - stwierdził lekarz
-Świetnie - powiedziałam
Po rozmowie z lekarzem, pomogłam spakować się Robertowi, a po godzinie byliśmy już w drodze do domu.
-Odwiozę cię do ciebie i zostanę z tobą do wieczora - powiedziałam
-Czemu nie na noc? - zapytał z przekąsem
-Za dużo byś chciał skarbie - uśmiechnęłam się
-No dobrze, dobrze - powiedział
Dojechaliśmy do mieszkania Roberta.
-Słońce, lodówka świeci pustkami - powiedziałam i dodałam - Lecę do sklepu zrobić zakupy, to ci coś pysznego ugotuję
Wzięłam klucze i już mnie nie było. Kupiłam wszystko co było mi potrzebne do przygotowania obiadu i pysznego deseru i już pędziłam z powrotem do domu.
-Już jestem - zawołałam od progu
-Szybka jesteś - uśmiechnął się
-Masz ochotę na risotto A'la Eliza ? - zapytałam z uśmiechem
-Pewnie , ale przecież mogliśmy coś zamówić - stwierdził
-Oj Lewusku, Lewusku, chciałam coś dobrego zrobić dla ciebie, a ty tego nie doceniasz - podeszłam i musnęłam go w policzek
-Doceniam oczywiście - i pocałował mnie - wystarczający dowód?
-Wariat - wybuchnęłam śmiechem
-Ok, ja biorę się za obiad, a Ty może ogarnij się trochę, bo szpital chyba ci nie służył - zażartowałam
-Wiesz co - rzucił we mnie poduszką
-Bitwa na poduszki? - zapytałam i po chwili oberwałam kolejną
Jak na kogoś kto wyszedł ze szpitala i co dopiero wybudził się ze śpiączki Robert był w doskonałej formie. Bombardował mnie poduszkami z prędkością światła. Nie miałam nawet czasu, aby się obronić.
-Ej, dość - zaprotestowałam w pewnej chwili, a Lewy przysunął się do mnie i pocałował mnie. Kochany <3
Potem faktycznie musieliśmy się ogarnąć i ja poszłam przygotowywać obiad, a Robert poszedł wziąć prysznic.
Jak to dobrze, że mój książe powrócił do swojej, przepraszam ... naszej bajki.
___________________________________________________________________
Kochane mordki ! ;*
Jest nowy rozdział, może nie jest on zbytnio długi, ale wiecie - szkoła, konkurs, obowiązki - oczywiście na bloga też muszę znajdywać chwilkę czasu, gdyż jest to dla mnie czysta przyjemność pisać :)
Serdecznie pozdrawiam i do następnego ;)
Gabu ;**
Teraz utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że kocham go najbardziej na świecie. Gwiazda na moim własnym niebie.
Całą noc spędziłam u Roberta w szpitalu. Tak się cieszyłam, ale gdy zamykałam oczy bałam się, że ten koszmar znowu się powtórzy, ale nie...
On był obok mnie. Mój kochany Robercik - a na dodatek już dziś wypisują go do domu ! Gdy wstałam od razu usiadłam obok Roberta, który jeszcze spał. Nie mogłam wytrzymać, aby go nie obudzić, dlatego delikatnie musnęłam jego usta.
-Jeszcze pięć minut mamo - wymruczał, a ja wybuchłam śmiechem
-Witaj skarbie - przywitałam się
-Hej księżniczko, jak się spało? - uśmiechnął się
-Mhmm w miarę - odpowiedziałam
-Już dziś stąd wychodzę, jak cię cieszę- oznajmił
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham - powiedziałam z czułym uśmiechem
-Witam - nagle do sali wszedł lekarz - przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym przeprowadzić krótki wywiad z pacjentem
-Oczywiście, proszę bardzo - wstałam z krzesła
-Proszę siedzieć - powiedział uprzejmie - zajmie mi to chwilę
-Panie doktorze czuję się znakomicie - stwierdził Lewy
-Nie dziwię się, taka świetna opieka - spojrzał na mnie i mrugnął porozumiewawczo do Roberta
-Eliza jest naprawdę niezastąpiona - powiedział
-W takim razie chciałbym się zapytać, czy miał pan jakieś bóle lub zawroty głowy? - zapytał
-Nie, wszystko jest w porządku - zapewnił
-W takim razie nie zostaje mi nic innego, jak tylko wypisać pana do domu - stwierdził lekarz
-Świetnie - powiedziałam
Po rozmowie z lekarzem, pomogłam spakować się Robertowi, a po godzinie byliśmy już w drodze do domu.
-Odwiozę cię do ciebie i zostanę z tobą do wieczora - powiedziałam
-Czemu nie na noc? - zapytał z przekąsem
-Za dużo byś chciał skarbie - uśmiechnęłam się
-No dobrze, dobrze - powiedział
Dojechaliśmy do mieszkania Roberta.
-Słońce, lodówka świeci pustkami - powiedziałam i dodałam - Lecę do sklepu zrobić zakupy, to ci coś pysznego ugotuję
Wzięłam klucze i już mnie nie było. Kupiłam wszystko co było mi potrzebne do przygotowania obiadu i pysznego deseru i już pędziłam z powrotem do domu.
-Już jestem - zawołałam od progu
-Szybka jesteś - uśmiechnął się
-Masz ochotę na risotto A'la Eliza ? - zapytałam z uśmiechem
-Pewnie , ale przecież mogliśmy coś zamówić - stwierdził
-Oj Lewusku, Lewusku, chciałam coś dobrego zrobić dla ciebie, a ty tego nie doceniasz - podeszłam i musnęłam go w policzek
-Doceniam oczywiście - i pocałował mnie - wystarczający dowód?
-Wariat - wybuchnęłam śmiechem
-Ok, ja biorę się za obiad, a Ty może ogarnij się trochę, bo szpital chyba ci nie służył - zażartowałam
-Wiesz co - rzucił we mnie poduszką
-Bitwa na poduszki? - zapytałam i po chwili oberwałam kolejną
Jak na kogoś kto wyszedł ze szpitala i co dopiero wybudził się ze śpiączki Robert był w doskonałej formie. Bombardował mnie poduszkami z prędkością światła. Nie miałam nawet czasu, aby się obronić.
-Ej, dość - zaprotestowałam w pewnej chwili, a Lewy przysunął się do mnie i pocałował mnie. Kochany <3
Potem faktycznie musieliśmy się ogarnąć i ja poszłam przygotowywać obiad, a Robert poszedł wziąć prysznic.
Jak to dobrze, że mój książe powrócił do swojej, przepraszam ... naszej bajki.
___________________________________________________________________
Kochane mordki ! ;*
Jest nowy rozdział, może nie jest on zbytnio długi, ale wiecie - szkoła, konkurs, obowiązki - oczywiście na bloga też muszę znajdywać chwilkę czasu, gdyż jest to dla mnie czysta przyjemność pisać :)
Serdecznie pozdrawiam i do następnego ;)
Gabu ;**
wtorek, 17 września 2013
Rozdział 14
Jestem taka szczęśliwa. Lekarze mówię o cudzie. Tak naprawdę nie wiadomo było, czy Robert się wybudzi, a nawet jeśli tak, to pozostanie mu trwały uszczerbek na zdrowiu, a tu taka niespodzianka zarówno dla mnie jak i dla lekarzy. Zero amnezji, kojarzenie faktów, a co najważniejsze pamięta mnie.
Do dziś nie wierzę, co mnie spotkało. Robert Lewandowski- koleś, który mógł mieć każdą. Jednakże wybrał mnie, nadzwyczaj prostą i zwyczajną dziewczynę, która po prostu zasłabła na ich spotkaniu...
Nic nie dzieję się przypadkiem. Tak miało być. Kocham Roberta nad życie i on mnie też. Jestem tak szalenie szczęśliwa, że wybudził się ze śpiączki. Tak bardzo mi go brakowało. Niby czułam jego obecność, ale ta myśl, że może nigdy się nie obudzić, albo... umrzeć nie dawała mi spokoju. Teraz wiem, że to było tylko jak zły sen.
Kierowałam się do lekarzy, aby zapytań o stan zdrowia mojego ukochanego.
-Przepraszam, czy mogę? - zapytałam pukając
-Ależ oczywiście - uśmiechnął się doktor
- Chciałabym zapytać o stan zdrowia mojego chłopaka - powiedziałam
-Tak jak wcześniej mówiłem mieliśmy do czynienia z cudem. Pan Robert jest w świetnej formie i myślę, że niebawem wypiszemy go do domu - stwierdził
-Tak bardzo się cieszę, dziękuję panie doktorze ! - uradowana wróciłam do mojego ukochanego
Siedział (juz) na łóżku. Taki kochany, może lekko blady i nieogolony, ale był całkowicie mój !
-Kochanie, mam dobre wieści - niebawem wypiszą cię - oznajmiłam
-To świetnie - uśmiechnął się
-Tak się cieszę - przytuliłam się do niego
-Kocham Cię, skarbie. Dziękuję, że nie odeszłaś ode mnie kiedy byłem w śpiączce. Przecież to mogło trwać wieki - przyznał
-Cii, już - położyłam palec na jego ustach, po czym pocałowałam go najdelikatniej jak potrafiłam. Uwielbiam go !
-Zostanę dziś z tobą na noc- powiedziałam
-Nie sprawiaj sobie kłopotu, może lepiej wypocznij w domu - stwierdził
-Wyganiasz mnie? - zapytałam ze śmiechem
-Skądże! Mojej księżniczki nigdy ! - powiedział uradowany
-W takim razie zostaję tu czy ci się to podoba czy nie - oznajmiłam
W czasie naszej rozmowy ktoś zapukał. Był to... Kuba i Łukasz
-Lewusku ! - przywitali się
-Siema chłopaki ! - przybili sobie piątki
-Fajnie widzieć cię znowu w takiej formie - uśmiechnął się Błaszczu
-Dzięki, co tam w klubie? - zapytał Lewy
-Dobrze, wczoraj wygraliśmy z Bayernem 4:2, lecz brakowało nam ciebie - powiedział przymilnie Piszczek
-Lizusy ! - skarciłam ich uśmiechając się szczerze
-Jak dobrze, że jesteś z nami - powiedział Kuba
-Dzięki, że przyszliście - przyznał Robert
-Będziemy już lecieć, rozumiesz - żony czekają - zaśmiał się Łukasz
-Spoko, jeszcze raz dzięki
-Nie ma sprawy, kolegi z klubu byśmy nie odwiedzili? - rzucili i zniknęli za drzwiami
-Uwielbiam ich - zaśmiałam się
-Ale... - Lewy zbliżył się - Chyba nie bardziej niż mnie? - zapytał przekornie
-No nie wiem, nie wiem - odpowiedziałam równie z przekorą i pocałowałam go - wystarczający dowód?
-Może być - stwierdził
-Na nic więcej nie licz - uśmiechnęłam się
-No ok, przecież wiem, że jesteś we mnie zakochana do granic możliwości - powiedział z rozbrajającą powagą
-Pffff- zakpiłam
-Taka prawda kotku, kochasz mnie, inaczej by Cię tu nie było - stwierdził
-Ok, masz mnie ty mój wariacie kochany ! - krzyknęłam
-Oj tam, wariacie - powiedział
-Już nigdy nie rób mi takich numerów, wiesz jak cholernie się bałam? - wyszeptałam
-I właśnie za to cię kocham - powiedział czule
-Nie tylko ja jestem zakochana po uszy - stwierdziłam
-Przyznaję się ! - podniósł ręce do góry
-Boże... Tak tęskniłam - znowu wzięło mnie na sentymenty
-Nie mówmy już o tym , kocham Cię - powiedział
-Słyszałam juz to dziś tyle razy - uśmiechnęłam się przewracając oczami
-Źle ci? - zapytał śmiejąc się
-Nie narzekam - powiedziałam
-Ja myślę, moja księżniczko - uśmiechnął się tak słodko, że mało nie zemdlałam
Czułam się jakbyśmy byli znowu na tej łące, gdzie byliśmy przed tym nieszczęśliwym wypadkiem. Poczułam się kolejny raz szczęśliwa i stwierdziłam, że jednak los się do mnie uśmiechnął. To cudownie mieć przy sobie bliską osobę, która kocha cię w nieskończenie.
Kiedy mówisz o miłości, mów szeptem.
Kocham go nad życie. Czuję, że to ten jedyny !
Mam ochotę skakać z radości, za nim mogę iść nawet na koniec świata. Zrozumiałam to, podczas gdy tak bardzo cierpiałam, gdy wydawało mi się, że on nigdy się nie wybudzi i zostanę sama...
Kocham tego wariata, mojego własnego księcia z bajki <3
_____________________________________________________________________
Hej kochane mordki ! ;* Nie wiem czy widzicie, ale miałam dziś wenę i wgl znalazłam czas, bo blog jest dla mnie bardzo ważny, dlatego powstał dziś dłuższy rozdział ;) Liczę na wiele sympatycznych komentarzy z Waszej strony . ;D Następny niebawem ! :D
Pozdrawiam ;))
Gabu ;***
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 13
Czekałam na korytarzu. Byłam taka mega szczęśliwa ! Mój ukochany się wybudził ! Po prostu chce się od razu żyć !
Po pół godziny czekania przyszedł do mnie lekarz :
-Pani Elizo, mogę zaryzykować stwierdzeniem, że w tym przypadku mieliśmy cud - stwierdził
-Jak to? - zdziwiłam się
-To, że pan Robert się wybudził to jeszcze rozumiem, ale to, że wszystko pamięta, bo takim stłuczeniu głowy - to nieprawdopodobne - powiedział z błyskiem w oku
-Panie doktorze, tak się cieszę - nie wiadomo dlaczego rzuciłam mu się na szyję i wyszeptałam - Bardzo, bardzo dziękuję za opiekę nad moim chłopakiem
-To mój obowiązek - powiedział
-Wiem, ale mimo wszystko - uśmiechnęłam się
Potem lekarze pozwolili wejść mi do Roberta i mieliśmy czas tylko dla siebie .
-Słyszałem Cię - powiedział niespodziewanie Robert
-Jak to? - zapytałam
-Wszystko. Jak do mnie mówiłaś - stwierdził
-Czyli to jednak prawda - powiedziałam
-Ale co? - zapytał
-Lekarz mówił, że jest możliwość, że możesz słyszeć otaczającą cię rzeczywistość, ale jakoś w to nie wierzyłam - przyznałam
-Tak się cieszę, że jestem już tutaj, obok ciebie - powiedział czule
-Lekarz mówił, że dokonał się cud - oznajmiłam
-Cóż, to wszystko zawdzięczam tylko dzięki Bogu - przyznał
-Tak się cieszę - przytuliłam go
-Kocham Cię , wiesz? - powiedział
Jak pięknie usłyszeć to z jego ust <3
____________________________________________________________________________
Kolejny, krótki rozdział, ponieważ cierpię na brak czasu xd Pozdrawiam Was ;*** Gabu <3
Po pół godziny czekania przyszedł do mnie lekarz :
-Pani Elizo, mogę zaryzykować stwierdzeniem, że w tym przypadku mieliśmy cud - stwierdził
-Jak to? - zdziwiłam się
-To, że pan Robert się wybudził to jeszcze rozumiem, ale to, że wszystko pamięta, bo takim stłuczeniu głowy - to nieprawdopodobne - powiedział z błyskiem w oku
-Panie doktorze, tak się cieszę - nie wiadomo dlaczego rzuciłam mu się na szyję i wyszeptałam - Bardzo, bardzo dziękuję za opiekę nad moim chłopakiem
-To mój obowiązek - powiedział
-Wiem, ale mimo wszystko - uśmiechnęłam się
Potem lekarze pozwolili wejść mi do Roberta i mieliśmy czas tylko dla siebie .
-Słyszałem Cię - powiedział niespodziewanie Robert
-Jak to? - zapytałam
-Wszystko. Jak do mnie mówiłaś - stwierdził
-Czyli to jednak prawda - powiedziałam
-Ale co? - zapytał
-Lekarz mówił, że jest możliwość, że możesz słyszeć otaczającą cię rzeczywistość, ale jakoś w to nie wierzyłam - przyznałam
-Tak się cieszę, że jestem już tutaj, obok ciebie - powiedział czule
-Lekarz mówił, że dokonał się cud - oznajmiłam
-Cóż, to wszystko zawdzięczam tylko dzięki Bogu - przyznał
-Tak się cieszę - przytuliłam go
-Kocham Cię , wiesz? - powiedział
Jak pięknie usłyszeć to z jego ust <3
____________________________________________________________________________
Kolejny, krótki rozdział, ponieważ cierpię na brak czasu xd Pozdrawiam Was ;*** Gabu <3
piątek, 13 września 2013
Liebster Award
Dziękuję Alexx Lewandowskiej za nominację ;**
Pytania:
1. 1.Co motywuje Cię do pisania?
Do pisania motywują mnie oczywiście moi przekochani czytelnicy, którzy chcę czytać moje opowiadania i zostawiają świetne komentarze ;)
2.Co daje Ci największą wenę?
Zazwyczaj jakieś wydarzenie daje mi siłę do pisania. Jeśli wydarzy się coś pozytywnego, chce mi się żyć - przekłada się to oczywiście na pisanie ;)
3.Jakie sporty uprawiasz?
Kocham biegać <3 Trenuję również skok w dal, a jeśli chodzi o piłkę nożną gram na boisku z braćmi. ;) Oprócz tego uwielbiam jazdę na rowerze i rolki ;)
4. Ulubiony film?
Jeśli chodzi o komedie to 'Kochanie poznaj moich kumpli', a takie z tych dających do myślenia to np 'October baby' - płakałam ;c
5.Ulubiony sportowiec?
Jest nim oczywiście Robert Lewandowski, ale zaraz po nim jest Kubuś Błaszczykowski <3
6. Ulubiona piosenka?
It's time - Imagine dragons <3
7.Ulubiony rodzaj muzyki?
Nie ograniczam się do jednego radzaju, słucham praktycznie wszystkiego ;)
8. Kiedy masz urodziny?
17 kwietnia ;)
9.Masz rodzeństwo?
Owszem ;)
10. Ulubiona drużyna?
Borussia Dortmund na zawsze w moim sercu. Echte liebe <3
11. Ulubiony przedmiot w szkole?
Język polski oraz angielski ;)
Nominowane blogi:
1.http://magdaczylija.blogspot.com/
2.http://romantyczna-inaczej.blogspot.com/
3.http://mario-rebecca-story.blogspot.com/
4.http://freedoomcry.blogspot.com/
5.http://majeks.blog.pl/
6.http://obsesjaaa.blogspot.com/
7.http://triumfmilosci.blogspot.com/
Pytania ode mnie:
1. Jak masz na imię?
2. Wolisz chodzić w trampkach czy szpilkach?
3.Ulubiony sport?
4.Ulubiony piłkarz?
5. Wolisz spotykać się z przyjaciółmi czy siedzieć samotnie?
6. Ulubiony napój?
7. Co sprawia, że piszesz kolejny rozdział?
8. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
9. Masz jakieś zwierzątko?
10. Ulubiony klub?
11. Ulubione kwiaty?
Ows
dD
Pytania:
1. 1.Co motywuje Cię do pisania?
Do pisania motywują mnie oczywiście moi przekochani czytelnicy, którzy chcę czytać moje opowiadania i zostawiają świetne komentarze ;)
2.Co daje Ci największą wenę?
Zazwyczaj jakieś wydarzenie daje mi siłę do pisania. Jeśli wydarzy się coś pozytywnego, chce mi się żyć - przekłada się to oczywiście na pisanie ;)
3.Jakie sporty uprawiasz?
Kocham biegać <3 Trenuję również skok w dal, a jeśli chodzi o piłkę nożną gram na boisku z braćmi. ;) Oprócz tego uwielbiam jazdę na rowerze i rolki ;)
4. Ulubiony film?
Jeśli chodzi o komedie to 'Kochanie poznaj moich kumpli', a takie z tych dających do myślenia to np 'October baby' - płakałam ;c
5.Ulubiony sportowiec?
Jest nim oczywiście Robert Lewandowski, ale zaraz po nim jest Kubuś Błaszczykowski <3
6. Ulubiona piosenka?
It's time - Imagine dragons <3
7.Ulubiony rodzaj muzyki?
Nie ograniczam się do jednego radzaju, słucham praktycznie wszystkiego ;)
8. Kiedy masz urodziny?
17 kwietnia ;)
9.Masz rodzeństwo?
Owszem ;)
10. Ulubiona drużyna?
Borussia Dortmund na zawsze w moim sercu. Echte liebe <3
11. Ulubiony przedmiot w szkole?
Język polski oraz angielski ;)
Nominowane blogi:
1.http://magdaczylija.blogspot.com/
2.http://romantyczna-inaczej.blogspot.com/
3.http://mario-rebecca-story.blogspot.com/
4.http://freedoomcry.blogspot.com/
5.http://majeks.blog.pl/
6.http://obsesjaaa.blogspot.com/
7.http://triumfmilosci.blogspot.com/
Pytania ode mnie:
1. Jak masz na imię?
2. Wolisz chodzić w trampkach czy szpilkach?
3.Ulubiony sport?
4.Ulubiony piłkarz?
5. Wolisz spotykać się z przyjaciółmi czy siedzieć samotnie?
6. Ulubiony napój?
7. Co sprawia, że piszesz kolejny rozdział?
8. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
9. Masz jakieś zwierzątko?
10. Ulubiony klub?
11. Ulubione kwiaty?
Ows
dD
Subskrybuj:
Posty (Atom)