Dzisiaj na szczęście miałam na drugą lekcję, więc mogłam pół godzinki dłużej pospać. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam do kuchni zjeść jakieś porządne śniadanko, bo ostatnio sama nie wiem czemu, ale zaniedbywałam ten posiłek. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie omlet i kanapkę z serkiem topionym oraz herbatkę.W między czasie przyszedł mi esemes od Michała: Hej ;* Jak tam? . Odpisałam mu szybko, że dobrze. Nie chciałam mu mówić o tym, że Marlena nad widziała. Chociaż i tak to się wyda i będę zmuszona mu to powiedzieć. Gdy zjadłam, umyłam naczynia i poszłam przebrać się z mojej pidżamki na jakieś cywilizowane ubranie.
Spakowałam jeszcze torbę i wyszłam z domu. Ku mojemu zdziwieniu na ulicy czekał na mnie Michał.
-Hej - przywitał się i nachylił się nade mną, ale ja odsunęłam się i nie zdążył mnie pocałować
-Posłuchaj, Michał. Ja nie wiem czy możemy być razem. - zaczęłam spokojnie
-Dlaczego? - zapytał zdziwiony
-Marlena nas widziała - powiedziałam
-Kiedy? Wczoraj? - zrobił duże oczy
-Tak, w parku - potwierdziłam
-W sumie nie powinno nas to obchodzić - powiedział bardziej na luzie i podniósł rękę, aby mnie objąć.
-Michał, nie - powiedziałam, a on od razu wziął rękę
-Co się dzieje? - zapytał
-Po prostu ja nie jestem pewna, czy czuję to samo do ciebie, co ty do mnie, rozumiesz?
-Aha - powiedział lekko zgaszony
-Mało cię znam. Może zostaniemy na razie przyjaciółmi? - uśmiechnęłam się
-Yyy, pewnie - powiedział
Do końca drogi milczeliśmy. Jakoś tak głupio było się odezwać. Będziemy widywać się tylko na przerwach, bo Michał chodzi do równoległej klasy.
Nie mogłam się zgodzić na to, że będziemy razem, ponieważ ja go nawet dobrze nie znam. Wiem, że to trochę dorosłe przemyślenia jak na rozum siedemnastolatki, ale chciałabym poznać jakim jest człowiekiem.
***
Po szkole zadzwoniłam do mamy:
-Mamo, umówisz mnie do kosmetyczki na paznokcie, a no i jeszcze na jakąś maseczkę , i jakbyś mogła to na jutro też fryzjera, dobrze?
-W porządku, ale dlaczego tak nagle? - zapytała
-No wiesz, w czwartek przyjeżdżają piłkarze, trzeba jakoś wyglądać - stwierdziła
-Aaaa, o piłkarzy ci chodzi - zaśmiała się mama
-Oj mamo, dobra kończę - rozłączyłam się
Po chwili podszedł do mnie Michał:
-Podobno nie jarasz się piłkarzami - powiedział z wyrzutem
-Podsłuchiwałeś? - zapytałam oburzona
-Może i tak, znaczy czekałem, aż skończysz rozmawiać - stwierdził
-Weź się trochę ogarnij ! - wykrzyknęłam
-Że co? - zapytał
-Nic , sory, ale śpieszę sie, muszę kupić sobie jakieś nowe ciuchy - powiedziałam
-Dopiero teraz widzę, że dla ciebie liczy się tylko wygląd i kasa - wykrzyczał i odszedł
Nagle zrobiło mi się tak pusto w środku. Jak to możliwe, że Michał mógł coś takiego mi powiedzieć? Kasa według mnie jest ważna, no bo przecież bez niej nie wyglądałabym jak wyglądam. Przecież fryzjer, kosmetyczka, zakupy w ekskluzywnych butikach - to kosztuje.
Michała mam gdzieś, to mój wygląd i moja kasa i mogę robić sobie z nią co chcę. A te piłkarzyki na pewno padną z wrażenia jak mnie zobaczą. Mi się tam w sumie, żaden nie podoba, ale chyba można się nimi trochę pobawić.
***
Wieczorem nie wiedziałam kompletnie co robić, dlatego włączyłam od niechcenia telewizor i proszę ! Natrafiłam na wiadomości, a tam materiał o naszej reprezentacji. Wypowiadał się jakiś tam Robert Lewandowski. W sumie niezłe ciacho z niego. Lewandowski. Muszę zapamiętać sobie to nazwisko.
***
Na drugi dzień byłam umówiona do kosmetyczki już na dwunastą, więc postanowiłam zrobić sobie wolne od szkoły. Wstałam koło dziesiątej, zjadłam spokojnie płatki z mlekiem, a potem się ubrałam. Postawiłam na malinowe shorty i granatową bluzkę.
U kosmetyczki czas szybko mi zleciał. Miałam robioną maseczkę odżywczą na twarz oraz manicure i pedicure. Paznokcie na rąk, według mojego życzenia pani zrobiła w biało-czerwone flagi. Chyba wiadomo z jakiego powodu. Zrobiła to perfekcyjnie.
O czwartej miałam fryzjera, więc skoczyłam do MC'donalda po frytki i na chwilkę usiadłam przy stoliku. Zauważyłam jak przy jednym siedział Michał z ... Marleną ? Tak, to była ona. Wredny , przecież mówił, że Lena mu się nie podoba, a jak daje mu jedna kosza, to co? Zarywa do drugiej. Debil. Wzięłam torbę i wyszłam. Mam nadzieję, że mnie nie zauważyli.
Pani fryzjerka podcięła mi grzywkę i końcówki oraz ułożyła je ślicznie.
W sumie nie przejmowałam się już Michałem. Zachował się dosyć chamsko. Gdy jedna mu odmówiła, od razu poleciał do drugiej.
Już jutro zobaczymy, jak mu mina zrzednie na mój widok, mógł się bardziej starać, a on po prostu zgodził się na moją propozycję - jego strata.
O Marlenie to już nawet nie wspomnę. Taka przyjaciółeczka, naprawdę. Żałośnie się zachowała.
No jutro przyjeżdża ta reprezentacja, to zobaczymy, może akurat zabawię się jakimś piłkarzykiem?
______________________________________________________________________
Jest pierwszy rodział ! :) Troszkę krótki , ale mam nadzieję, że i tak przyjemnie Wam się go czytało :) Proszę o komentarze, dziękuję za wcześniejsze - dają dużo motywacji. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i następny rozdział już niebawem ! :D
Jest świetny! Nie mogę się doczekać spotkania z piłkarzami :) Robert już wpadł jej w oko, z niecierpliwością czekam na dalsze losy! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://pilkarskie-love-story.blogspot.com/
Buziaki, Julka ;*
No już dużo, dużo lepiej :P
OdpowiedzUsuńByły tam literówki, ale to tylko musisz sprawdzać kilka razy przed udostępnieniem :P
Jest ciekawie, ciekawie... a ten Michał to świnia i tyle :p
Ale nie wiem czy miłość Roberta i Elizy nie jest zbyt głupia :P
17-latka z 25-latkiem? A co z Anią?:P
No dobra, ale jak to ładnie napiszesz to będzie ciekawie :)
Iza Terlikowska, nic się nie martw, będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńa kiedy dodasz następną część? ;))
OdpowiedzUsuńMyślę, że jutro :)
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuń