Ubrałam się w szorty i czarną koszulę.
Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Popsikałam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa do wyjścia.
Gdy szłam spotkałam Marlenę i Michała idących razem i trzymających się za rękę. Nie zdziwiło mnie to, po tym co zobaczyłam wczoraj, ale nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, tylko zahaczyłam o nich wzrokiem.Moje spojrzenie i Michała się spotkały. Poczułam lekkie ukłucie w sercu. Odwróciłam się i szłam przed siebie.
W szkole wszyscy rozmawiali o reprezentacji. Szkoła była przybrana w narodowe flagi, gazetki były o piłkarzach, a nawet sekcja sportowa przygotowała krótki występ.
Piłkarze mieli przyjechać o 9, ale wcześniej nie było żadnych lekcji, więc usiadłam z częścią mojej klasy pod ścianą. W ogólnie nie wtrącałam się w rozmowę. Tak bardzo chciałam, żeby mnie zauważyli. Fajnie było by znać jakiegoś piłkarza osobiście.
Piłkarze zjawili się krótko po dziewiątej. Każdy był w dżinsach i klubowych koszulkach. Weszli takim celebryckim,a jednocześnie swojskim krokiem. Tylko jeden z nich miał okulary. I właśnie je zdjął... Zaraz to Lewandowski! Rozglądał się i ... nasze spojrzenia się spotkały. On uśmiechnął się szczerze i mi pomachał, a ja...
***
-Elizko, Elizko - ktoś do mnie wołał
Przebudziłam się w jakimś białym pokoju. Byłam podłączona do kroplówki.
-O Eliza, przebudziła się ! - zawołała moja mama do pielęgniarki
-Jak się czujesz? - zapytała kobieta
-Gdzie ja jestem? - zapytałam zszokowana
-Kochanie, zasłabłaś w szkole, jesteś w szpitalu - powiedziała
Nagle wszystko sobie uświadomiłam. Jak piłkarze weszli do naszej szkoły, jak Lewy się na mnie popatrzył... Super, czyli z mojego super spotkania nic nie wyszło.
-Mamo , ale piłkarze - rozpłakałam się
-No właśnie... Tak bardzo się przejęli, że czekają na korytarzu- uśmiechnęła się mama
-Żartujesz? - od razu się ożywiłam
-Chciałabyś, żeby do ciebie przyszli? - zapytała pielęgniarka
-Oczywiście - powiedziałam
Nie wierzyłam w swoje szczęście.
Po chwili do sali wszedł Piszczek, Błaszczykowski, Rybus, Szczęsny , Polanski i wielu innych, a na końcu LEWANDOWSKI, który podszedł najbliżej do mnie.
-Dobrze się czujesz? - zapytał i spojrzał mi głęboko w oczy
-Ttttaak - powiedziałam
-Tylko znowu nie zemdlej - zaśmiał się Piszczek
-Lewandowski, zrobił na tobie chyba dość duże wrażenie - uśmiechnął się Kuba
-Chyba tak - nie wiem czemu to powiedziałam
Czułam się trochę dziwnie w towarzystwie takich przystojniaków.
-Mamy dla ciebie prezent- powiedział Polanski
-Jaki? - zaciekawiłam się
-A taki - powiedział Lewandowski i wyciągnął z torby swoją koszulkę z podpisem
-Wow - powiedziałam
-Marzyłaś o tym, prawda? - zapytał Błaszczykowski śmiejąc się
-A czy wy też... ? - powiedziałam nieśmiało
-Chcesz nasze podpisy? - ucieszył się Piszczek - Prawidłowo!
Chłopaki wyciągnęli czystą koszulkę naszej reprezentacji i każdy podpisał się na niej. Zauważyłam, że gdy doszło do Lewandowskiego, to oprócz swojego podpisu napisał jakieś liczby. Czyżby numer telefonu? Gdy podał mi koszulkę, puścił mi oczko.
Poczułam motylki w brzuchu. Nie, nie. Nie mogę się przecież w nim zakochać. Jest starszy o siedem lat !
To piłkarz, całkiem inny świat.
-To teraz może już pójdziemy, bo musisz dużo odpoczywać - powiedział Kuba
-Szkoda, fajni jesteście - powiedziałam, a wszyscy chłopcy wybuchnęli szczerym śmiechem
-Powiedziałam coś nie tak? - uśmiechnęłam się
-Ależ skąd- powiedział Piszczu- Ty też jesteś fajna
-I słodka - powiedział Kuba
-I śliczna - dodał Lewy
-Już się tak nie podlizujcie - powiedział Szczęsny i dodał - Tak każdy wie , że Eliza woli Szczęsnego od tej bandy chłopczyków
-Taaa- zaczęłam się śmiać
-Eliza, widziałem, że Lewy napisał Ci swój numer, spryciarz jeden - powiedział Błaszczu- więc musimy się jeszcze umówić , jak wyjdziesz
-Z chęcią - uśmiechnęłam się
-To my już będziemy lecieć - powiedział Szczęsny i dodał- Chłopaki, teraz buziaki dla Elizki
Ku mojemu zaskoczeniu wszyscy ustawili się w kolejce (śmiech ) i po kolei całowali mnie w policzek na pożegnanie. Na końcu był Lewy, który szepnął mi na ucho: Napisz.
Byłam tym wszystkim mega zaskoczona. Po tym, jak piłkarze wyszli, przyszła do mnie pielęgniarka.
-Jadłaś coś dzisiaj? - zapytała
-Yy, nie , nic - przyznałam
-Musisz jeść śniadania - stwierdziła łagodnie pielęgniarka
-Wiem, ale dzisiaj tak jakoś wyszło - powiedziałam
-Rozumiem, ale od jutra musisz jeść regularnie posiłki , dobrze?
-Oczywiście - obiecałam
-Pamiętaj, że nie musi być to dużo. Wystarczą płatki z mlekiem czy jogurtem lub kanapka - powiedziała
-Dobrze, postaram lepiej się odżywiać - powiedziałam
-Świetnie. Dziś wypuścimy cię już do domu, ale musisz odpocząć kilka dni, czyli chodzenie do szkoły, czy jakikolwiek sport wykluczone - powiedziała pielęgniarka
-Dobrze - powiedziałam
Gdy pielęgniarka wyszła , cały czas myślałam o odwiedzinach piłkarzy. Muszę coś zmienić w swoim życiu. Oni byli tacy mili, przyszli tu bezinteresownie. Na dodatek podarowali mi koszulkę, a nawet dwie. Mieć takich przyjaciół, to byłoby cudownie !
Miałam numer Lewandowskiego. Chyba nie jedna fanka o tym marzy.
Jednak zrozumiałam coś, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Nie chciałabym , aby ludzie postrzegali mnie tylko z tego powodu, że mogę wszystko mieć.
Tak się zastanawiam. Czy to możliwe, że napastnik Borussi Dortmund, reprezentant Polski, największe ciacho jakie może być zwróciło na mnie uwagę?
Czy to możliwe, że się zakochałam?
___________________________________________________________________
Kochani! Jest 2 rozdział ;) Ogólnie bardzo się cieszę, bo BVB wygrała z Bayernem 4:2 (nasi chłopcy kochani). :) i zdobyli SuperPuchar Niemiec <3
Proszę o komentarze i do następnego ;)